Michał Szubski, nowy prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, przedstawił pierwsze szczegóły dotyczące strategii, jaką zamierza realizować w spółce. Chce, aby decyzję o sposobie realizacji budowy terminalu na skroplony gaz LNG w Świnoujściu podjął zespół ds. bezpieczeństwa energetycznego, na czele którego stoi premier Donald Tusk. - Projekt terminalu można rozpatrywać jako przedsięwzięcie biznesowe lub element systemu bezpieczeństwa energetycznego kraju. Jeśli będzie decyzja o traktowaniu inwestycji jako projektu biznesowego, wówczas prawdopodobnie będziemy ją realizować z partnerem branżowym - mówi "Parkietowi" Michał Szubski.
Bałtycka rura
Prezes PGNiG ponadto rozważa renegocjowanie umowy dotyczącej budowy Baltic Pipe, około dwustukilometrowego gazociągu, który miał połączyć Polskę z Danią. Jeśli strona duńska nie dołoży się do projektu, nie wyklucza nawet rezygnacji z niego. Tymczasem państwowy Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System intensywnie rozbudowuje swoją sieć w północno-zachodniej Polsce m.in. po to, aby odbierać surowiec z Baltic Pipe oraz terminalu LNG. Obecnie spółka odbiera surowiec przede wszystkim na wschodzie Polski. Aby dostarczyć gaz na zachód kraju, musi go transportować. Podłączenie do Baltic Pipe i terminalu niewątpliwie ułatwiłoby dostawy. Gaz-System do 2012/2013 r. zamierza przeznaczyć łącznie na inwestycje około 5 mld zł. - Ze względu na ciągły brak nowych cen na gaz ziemny, a w związku z tym coraz mniejsze możliwości finansowania inwestycji, nie stać nas na samodzielną budowę Baltic Pipe i terminalu LNG. Co więcej, nie wiemy, dlaczego nie ma taryf i kiedy będą - twierdzi Szubski.
Możliwości inwestycje
Innego zdania są analitycy. - PGNiG nie jest prawie wcale zadłużone, ponadto wydatki na projekty strategiczne są rozłożone w czasie, dlatego spółka bez większych problemów byłaby w stanie sfinansować obie inwestycje - mówi Paweł Burzyński, analityk DM BZ WBK. Przypomnijmy, że poprzedni zarząd szacował koszt budowy zarówno terminalu, jak i Baltic Pipe po około 1,6 mld zł. Obie inwestycje planował zakończyć w 2011 r. Prezes PGNiG chce też, aby gazociąg Skanled, który ma połączyć norweskie złoża gazu ziemnego z systemami krajów skandynawskich, przyjmować jako oddzielny projekt. - Traktowanie budowy Skanled i Baltic Pipe jako oddzielnych projektów powoduje, że ich sens ekonomiczny i znaczenie dla dywersyfikacji dostaw do Polski istotnie maleje - komentuje jeden z byłych wiceprezesów PGNiG.