Rezygnacja z umowy ubezpieczenia OC komunikacyjnego nie jest prosta. Przekonało się o tym wielu klientów, przede wszystkim korzystających z usług PZU, które kontroluje ponad 43 proc. tego rynku. Jak to możliwe? Nie wszyscy agenci ubezpieczyciela mogli przyjmować rezygnację z produktów, choć wszyscy otrzymali pełnomocnictwa, by takie produkty sprzedawać. Teraz działanie PZU skłoniło Komisję Nadzoru Finansowego do zalecenia ubezpieczycielom, aby wszyscy agenci mieli prawo przyjmować oświadczenia o rezygnacji z polis.
Wcześniej sytuację badał Rzecznik Ubezpieczonych. Urząd, którym kieruje Halina Olendzka, otrzymał mnóstwo skarg głównie na praktyki PZU. - Z nieznanych powodów na początku 2006 roku towarzystwo odbierało agentom prawo do przyjmowania oświadczeń o rezygnacji z polisy OC, wskazując jako właściwy podmiot placówkę PZU - mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych. - Klienci w związku z tym wysyłali wypowiedzenia do PZU, jednak często okazywało się, że docierają one już po terminie, w jakim prawo dopuszcza możliwość wypowiedzenia. Skutkiem tego było automatyczne zawarcie kolejnej umowy, często dodatkowej oprócz zawartej już z inną firmą - zaznacza.
PZU odmówiło komentarza na temat zaleceń, jakie wydaje swoim agentom dotyczącym przyjmowania rezygnacji z polis OC. Michał Witkowski, rzecznik firmy, zapewnił jedynie, że spółka działa w granicach prawa.
- U nas wszyscy agenci mogą przyjmować od klientów rezygnacje - mówi z kolei Marek Baran, rzecznik Allianza. Firma, według danych KNF za 2007 rok, kontrolowała około 5,4 proc. rynku OC. Podobnie sytuacja wygląda w Generali.
- Faktycznie sprawa wypowiadania umów dotyczy przede wszystkim PZU - mówi Marcin Broda z firmy Ogma monitorującej rynek. - Pozostali, zwłaszcza mniejsi ubezpieczyciele, raczej nie pozwalają sobie na takie praktyki - dodaje.