W Polsce lawinowo rośnie sprzedaż nowoczesnych telewizorów przystosowanych do odbioru telewizji wysokiej rozdzielczości. W ubiegłym roku kupiliśmy ponad 1,5 mln tych urządzeń, wobec około 800 tys. rok wcześniej - wynika z najnowszego raportu Instytutu Globalizacji.
Problem w tym, że Polacy oglądają na nich programy nadawane w anachronicznej technologii analogowej. Wszystko wskazuje na to, że około 6 mln, czyli prawie połowa gospodarstw domowych w kraju, w najbliższym czasie nie będzie miała dostępu do darmowego sygnału lepszej jakości. Dlaczego?
Cyfryzacja telewizji jest nieunikniona, bowiem w 2015 r. na mocy międzynarodowej konwencji zamilkną w Europie wszystkie nadajniki analogowe. W zamian proponuje się telewidzom cyfrowe platformy satelitarne, telewizję kablową oraz cyfrową telewizję naziemną.
W Polsce obecnie jest około 3 mln odbiorców płatnej telewizji satelitarnej. Około 4,5 mln abonentów mają sieci kablowe, które jednak w większości nie dostarczają jeszcze sygnału cyfrowego. Z takich usług korzysta zaledwie około 200 tys. klientów kablówek. Eksperci uważają, że nawet w przypadku dalszej ekspansji platform satelitarnych - sieci kablowe na tereny wiejskie raczej prędko nie dotrą - pozostanie kilkumilionowa grupa odbiorców telewizji, która nie będzie chciała zapłacić za możliwość oglądania darmowych dzisiaj programów.
Dla nich przewiduje się właśnie cyfrową telewizję naziemną, ale nie wiadomo, kto ma sfinansować jej powstanie. Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w wywiadzie dla "Parkietu" stwierdziła niedawno, że naziemną telewizję publiczną powinna sfinansować telewizja publiczna. Z infrastruktury za odpowiednią opłatą mogliby też korzystać nadawcy prywatni.