Początek sesji na parkietach nowojorskich nie potwierdził trendu z rynku kontraktów terminowych, który zapowiadał spadki. Przed otwarciem sesji zmagały się głównie dwie siły. W dół ciągnęła rynek firma kurierska UPS, z powodu gorszej prognozy zysku, zaś przeciwwagę stanowiła Citigroup, której kurs szedł do góry, ponieważ negocjuje sprzedaż pożyczek o wartości 12 miliardów dolarów. Mają je kupić trzy fundusze private equity (Blackstone, TPG i Apollo Management). Jednak w trakcie sesji, po krótkotrwałej zwyżce wartości indeksów, przewagę uzyskali sprzedający akcje. Najczęściej dotyczyło to firm zajmujących się handlem detalicznym i banków. Notowania takich tuzów rynku kapitałowego, jak Goldman Sachs, Morgan Stanley i Lehman Brothers, spadały, gdyż te firmy poinformowały o wyższym poziomie trudnych do oszacowania aktywów trzeciej kategorii w swoich portfelach. Najwięcej spośród firm z indeksu Dow Jones Industrial Average zyskiwał Boeing. Konkurent Airbusa poinformował, że trzecie już przesunięcie terminu dostawy maszyn typu Dreamliner nie wpłynie na tegoroczny zysk.
W Europie mimo drożejącej miedzi i ropy dominowały niewielkie spadki wartości indeksów. Inwestorzy reagowali na informacje z branży finansowej i handlu detalicznego. Akcje reasekuratora Swiss Reinsurance i brytyjskiego banku hipotecznego HBOS taniały, gdyż analitycy Keefe, Bruyette & Woods obniżyli rekomendacje dla tych firm. Francuski gigant handlowy Carrefour, drugi detalista na świecie, zniechęcił graczy informacją o szybciej rosnących kosztach niż cenach towarów sprzedawanych w jego supermarketach. Kurs walorów tej firmy spadł o 3,9 proc.
Środa na rynkach Azji i Pacyfiku była drugim kolejnym dniem spadków. Wskaźnik MSCI obniżył się o 1,1 proc. Gracze giełdowi sprzedawali akcje firm finansowych w przekonaniu, że ich zyski będą się obniżać na skutek blokady kredytowej. Liderami spadków były banki australijskie.