"Rozpoczęcie notowań w Polsce to ukłon w stronę polskich inwestorów, w związku z tym, że nasza sztandarowa marka - Sobieski - pochodzi z Polski" - powiedział w czwartek Krzysztof Tryliński, prezes i współwłaściciel firmy. Dodał, że notowania na GPW mają zwiększyć zainteresowanie akcjami firmy polskich inwestorów, w tym OFE, które w ograniczonym stopniu mogą kupować akcje firm na innych giełdach.
"Chcemy zwiększyć płynność akcji i ich wartość, bo obecnie jest ona śmiesznie niska" - powiedział. W czwartek spółka była notowana po ok. 103 euro za akcję wobec poziomu 200 euro w połowie ubiegłego roku.
Tryliński poinformował, że obecnie nowa emisja akcji spółki nie jest przewidywana, choć oferta może być w przyszłości rozpatrywana, jeśli zajdzie taka potrzeba. "Jeśli będzie nowa emisja, to chcemy pomyśleć w pierwszej kolejności o polskich inwestorach" - powiedział, dodając, że jeśli chodzi o pozyskanie środków na inwestycje, finansowanie działalności i zmniejszenie zadłużenia, spółka chce najpierw wykorzystać własne rezerwy.
"Zanim zrobimy nową emisję, chcemy sprzedać aktywa nieoperacyjne, takie jak grunty w Krakowie, Bułgarii i na Litwie, które razem z posiadanymi środkami finansowymi dadzą 300 mln euro" - powiedział.
Dyrektor finansowy Grupy Sobieski Dariusz Jemioła poinformował, że obecnie firma ma 191 mln euro środków pieniężnych, ale ok. 466 mln euro zobowiązań długoterminowych, w tym 375 mln euro w obligacjach wygasających w 2014 roku.