Caja Madrid chce w Polsce kupić bank za kilkaset milionów euro

Hiszpanie mają apetyt na przejęcie w naszym kraju podmiotu wartego mniej więcej tyle, ile kosztował mini-BPH. Nie brakuje im determinacji i środków, ale czy znajdą się chętni do sprzedaży?

Aktualizacja: 27.02.2017 22:40 Publikacja: 17.04.2008 12:59

Znalazły potwierdzenie nieoficjalne informacje "Parkietu" sprzed trzech miesięcy o tym, że jedna z największych hiszpańskich kas oszczędnościowych bardzo poważnie interesuje się polskim rynkiem. Miguel Blesa, szef Cajy Madrid, poinformował, że nasz kraj jest jednym z trzech, w których jego firma chciałaby przejąć średniej wielkości bank.

Jak powiedział prezes madryckiej kasy cytowany przez hiszpańskie media, nie wyznacza sobie ona limitu środków na inwestycje, ale chce realizować zakupy o rozmiarze takim, jak dokonany przed kilku dniami w USA. Tam Hiszpanie zapłacili za City National Bank of Florida 930 mln dolarów (618 mln euro). W Polsce niewiele jest podmiotów o takiej wartości. 625 mln euro wyłożył latem ubiegłego roku GE Money Bank za wydzieloną część BPH. Około 2,176 mld zł, czyli 636 mln euro, wynosi dziś wartość rynkowa Noble Banku. Uwzględniając premię za przejęcie, lepiej kryteria przedstawione przez Hiszpanów spełnia chyba Bank Ochrony Środowiska, z kapitalizacją w wysokości 1,189 mld zł (348 mln euro).

Nadrabiają zaległości

Zakup City National Bank of Florida był pierwszą w historii Cajy Madrid poważną inwestycją poza krajem. Świadczy on jednocześnie o daleko idącej zmianie strategii banku dysponującego aktywami sięgającymi 150 mld euro. Jak pisaliśmy zimą, jego kierownictwo doszło najwyraźniej do wniosku, że nie może być gorsze od innych czołowych instytucji finansowych z Półwyspu Iberyjskiego, które dokonują zakupów od Stanów Zjednoczonych po Daleki Wschód, nie omijając także Polski. Osoba, która na bieżąco zajmuje się pomocą firmom z Hiszpanii zmierzającym nad Wisłę, twierdzi, że wkrótce może do nas stamtąd zawitać od trzech do pięciu banków.

Obok USA, Caja Madrid penetruje rynki polski i rumuński. Jak powiedział Miguel Blesa, jednym z powodów ekspansji w tym regionie jest fakt, że wiele hiszpańskich firm, z którymi bank współpracuje, jest już tu obecnych. Wśród nich deweloper Realia, w którym Caja Madrid posiada 50 proc. udziałów. To właśnie na obsłudze przedsiębiorstw Hiszpanie chcieliby się w Polsce koncentrować na samym początku, jednak ich celem jest stworzenie silnego gracza na rynku bankowości detalicznej. Temu segmentowi zawdzięczają oni podwojenie aktywów w ciągu ostatniej dekady i osiągnięcie pozycji czwartej instytucji finansowej na Półwyspie Iberyjskim.

Caja Madrid to zatem prawdziwy potentat. - Z ich punktu widzenia rozmiar potencjalnej inwestycji w Polsce jest jedynie symboliczny. Może w przyszłości podejmą rozwój na większą skalę, ale na razie byłby to tylko przyczółek na nowym rynku - ocenia w rozmowie z "Parkietem" Jose Brito Correia, analityk hiszpańskiego sektora bankowego w banku inwestycyjnym Banesto Bolsa Securities w Madrycie. Co jednak nie budzi emocji z hiszpańskiego punktu widzenia, dla polskiego rynku oznaczałoby duże wydarzenie.

BOŚ będzie do wzięcia

Nie udało nam się wczoraj uzyskać w centrali Cajy Madrid informacji, czy prowadzone są jakieś konkretne rozmowy. Być może jedynie przypadkiem jest, że rząd zadeklarował właśnie chęć prywatyzacji Banku Ochrony Środowiska. Minister skarbu państwa Aleksander Grad spodziewa się, że zainteresowany kupnem akcji mógłby być skandynawski SEB, który był już kiedyś mniejszościowym udziałowcem polskiego banku. Hiszpanie nie boją się jednak konkurencji, bo środki na inwestycje zdążyli nagromadzić. Jesienią zaś zamierzają za mniej więcej 750 mln euro sprzedać przez giełdę 30 proc. akcji holdingu, w którym pomieszczą inwestycyjne aktywa finansowe.

Nie jest pewne, czy przejętego w zeszłym roku mini-BPH nie zechce pozbyć się GE Money. Finansowy pion giganta pokazał bowiem niekorzystne wyniki finansowe za I kwartał (spadek zysku o 19 proc.) i rynek oczekuje zmian w jego strategii. Wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, Dmitri Stockton, szefujący GE Money w Europie Środkowej i Wschodniej, stwierdził przed dwoma tygodniami, że jego firma poszukuje "partnerów" w regionie. Z dotychczasowej historii banku wynika, że może to oznaczać zarówno zakupy, jak również sprzedaż przynajmniej części udziałów kontrolowanych podmiotów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy