Kiedy 200 USD za baryłkę

Jest kilka przyczyn drogiej ropy: słaby dolar, sztywna podaż i rosnący popyt z Chin

Aktualizacja: 27.02.2017 20:30 Publikacja: 24.04.2008 01:07

Cena ropy naftowej we wtorek otarła się w Nowym Jorku o 120 dolarów za baryłkę i tę barierę przekroczy zapewne w najbliższych dniach. W ciągu trzech tygodni ropa zdrożała o 20 USD, a więc o 20 proc. Inwestorzy kupują surowce przede wszystkim dlatego, że spodziewany jest dalszy wzrost ich cen w wyniku coraz większego popytu w Chinach i innych krajach rozwijających się. Inwestują w surowce także w obawie przed większą inflacją, zwłaszcza w wyrażeniu dolarowym, bo kurs amerykańskiej waluty słabnie systematycznie i we wtorkowy wieczór przebił kolejną barierę 1,60 USD za euro.

Tani dolar

Kurs amerykańskiej waluty słabnie, bo zaatakowana kryzysem kredytowym tamtejsza gospodarka radzi sobie o wiele gorzej niż inne. W celu ożywienia koniunktury bank centralny w Waszyngtonie obniża stopy procentowe. Podstawowa stopa wynosi w USA 2,25 proc., w porównaniu z 4 proc. w strefie euro. Przy czym Europejski Bank Centralny utrzymuje poziom oprocentowania kredytów na poziomie najwyższym od sześciu lat i z najnowszych wypowiedzi jego przedstawicieli wynika, że stopy w strefie euro raczej będą rosły niż spadały.

EBC chce przede wszystkim uchronić ten rejon przed wysoką inflacją, a możliwością osłabienia tempa wzrostu gospodarczego wydaje się nie przejmować. I chyba słusznie, bo na przykład wczoraj okazało się, że usługi w strefie euro rozwijają się w kwietniu szybciej niż oczekiwano, co oznacza, że spółki dają sobie radę z mocnym euro i coraz droższą energią. Potwierdzeniem wciąż dobrej koniunktury jest też wzrost zamówień w przemyśle. W lutym były one o 0,6 większe niż w styczniu, a ekonomiści spodziewali się spadku o 0,4 proc. W stosunku rocznym zamówienia wzrosły o 9,9 proc. Również to, poza drożejącą żywnością i żądaniami płacowymi, zapowiada wzrost inflacji, której stopa w marcu wyniosła 3,6 proc., najwięcej od 16 lat.

Sztywna podaż

Ropa drożeje także dlatego, że nie zanosi się na zwiększenie jej dostaw na rynek międzynarodowy. OPEC nie chce zwiększać wydobycia i tłumaczy to m.in. koniecznością kompensowania sobie strat z tytułu słabnącego dolara. Przedstawiciele tego kartelu uważają też, że ropy na rynku nie brakuje, a wzrost jej cen jest wynikiem przede wszystkim napływu kapitału spekulacyjnego, który w surowcach szuka większych zwrotów niż ma np. z akcji.

W Rosji w I kw. produkcja ropy spadła i wygląda na to, że maksimum wydobycia ten drugi eksporter na świecie ma już za sobą, bo tamtejsze spółki nie dysponują ani wystarczającym kapitałem, ani możliwościami technologicznymi pozwalającymi na uruchomienie nowych złóż, a państwo nie dopuszcza do nich firm zagranicznych.

Gigantyczny popyt

Wprawdzie OPEC zapewnia, że ropy nie brakuje, bo słabnie popyt w USA, ale z nawiązką rekompensują to Chiny i inne emerging markets. W tym roku Chiny, Indie, Rosja i Bliski Wschód po raz pierwszy w dziejach mają zużyć więcej ropy niż USA. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) przewiduje, że w tym roku światowy popyt na ropę wzrośnie o 1,3 mln baryłek dziennie, do 87,2 mln baryłek. W tej sytuacji Goldman Sachs uznał poziom 200 USD za baryłkę za bardzo prawdopodobny, a Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP, uważa, że cena 200 dolarów za baryłkę ropy jest tylko kwestią czasu.

Można zarobić

Tak szybko rosnące notowania ropy naftowej to również szansa zarobku dla inwestorów spekulacyjnych. Nie wszyscy mogą uczestniczyć w obrocie na giełdach w Nowym Jorku czy Londynie, ale obecne na GPW certyfikaty strukturyzowane Raiffeisen Centrobank w ciągu ostatnich trzech miesięcy podrożały o 12,5 proc.

Paul Spedding

Analityk, HSBC Holdings

Ropa osiągnie cenę 200 USD za baryłkę, jeżeli dojdzie do większych zakłóceń w dostawach. Może je spowodować poważny wstrząs polityczny w państwie, które jest dużym producentem lub eksporterem tego surowca. Cena ropy spadnie, gdy zobaczymy pierwsze oznaki spowolnienia gospodarczego w Chinach lub w Indiach (nic na razie na toZmianę taką może wywołać również ograniczenie subsydiowania paliwa przez rządy tych krajów. Obserwowane już zmniejszenie popytu na ropę w USA nie będzie miało dużego znaczenia przy kształtowaniu cen.

Edward Ennis

Analityk, Julius Baer

W tej chwili sytuacja na rynku jest napięta. Pomimo spadku popytu na ropę w USA pozostaje on nadal duży w innych częściach świata. Rosja, Kanada i Brazylia nie zwiększyły znacząco wydobycia, wiele innych krajów spoza OPEC nawet je zmniejszyło. OPEC zwiększyło wydobycie, ale jest to w większości ropa nieprzydatna np. dla diesli.

Nie sądzę jednak, by w tym roku cena ropy osiągnęła 200 USD za baryłkę. Może ona nawet spaść w środku lata w związku ze spowolnieniem w USA. Sytuacja prawdopodobnie pogorszy się za 2-3 lata. Wtedy cena ropy będzie kształtowała się między 150 a 200 USD za baryłkę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy