Dobra informacja dla inwestorów, którzy korzystali z kredytów na zakup akcji spółek wchodzących na giełdę. Koszty tzw. lewarów (prowizja i odsetki płacone brokerowi) mogą stanowić koszt uzyskania przychodu, niezależnie od tego, jaką część kredytu wykorzystaliśmy. Takie jest oficjalne stanowisko Ministerstwa Finansów, o które poprosiliśmy w związku z interwencjami czytelników.
Jeszcze do niedawna urzędy skarbowe kwestionowały pełne odliczenie prowizji od kredytów. Sugerowały, że kosztem podatkowym może być tylko część opłat odpowiadająca faktycznemu wykorzystaniu kredytu. Nie brały pod uwagę tego, że domy maklerskie pobierały prowizję od całości "lewaru" niezależnie od skali redukcji zapisów. Ostatnio pojawiły się sygnały, że fiskus zmienia niekorzystną interpretację i przyjmuje argument, że bez opłaty za "lewar" zakup papierów byłby niemożliwy - tym bardziej że wiele spółek debiutowało w 2007 r. przy stopach redukcji sięgających 90 i więcej procent.
Niektórym czytelnikom urzędy podpowiadały rozliczenie wszelkich kosztów kredytu, powołując się przy tym na "wewnętrzne zarządzenie". Do takiego pisma nie sposób dotrzeć. Ale odpowiedź MF na nasze pytanie jest jednoznaczna: "Nie jest istotne, czy kredyt w całości, czy w części faktycznie został wydatkowany na zakup zbywanych papierów".