Operator sieci restauracji Sphinx i Chłopskie Jadło chce w tym roku otworzyć trzydzieści nowych placówek. W planach jest też wprowadzenie nowej marki. - Na razie nie mogę zdradzić szczegółów. Będzie to restauracja z segmentu casual dining (w miarę tanie lokale, na każdą okazję - przyp. red.) - zapowiada Leszek Rodak, prezes Sfinksa. Dodaje, że restauracje pod nowym brandem wystartują jeszcze w tym roku.
Na koniec I kwartału giełdowa spółka miała sto dziesięć restauracji Sphinx, dziesięć Chłopskich Jadeł i trzy placówki Wook (zostały kupione w styczniu tego roku). Zarząd podkreśla, że tempo rozwoju sieci w I kwartale było rekordowe. - Oprócz przejęcia trzech restauracji Wook, otworzyliśmy dwa Sphinksy i również dwa Chłopskie Jadła - twierdzi Jacek Domasat, dyrektor operacyjny Sfinksa. Przypomina, że w I kwartale ubiegłego roku powstały tylko dwie nowe restauracje, a w 2006 roku - zaledwie jedna.
Zarząd twierdzi, że tak szybki rozwój zaważył na wynikach I kwartału. Grupa zwiększyła przychody o 23 proc., do 50,9 mln zł. EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację - przyp. red.) wzrosła o 15 proc., do 9,3 mln zł. Z kolei zysk netto spadł o 44 proc., do 1,6 mln zł. Zarząd wskazuje, że w wynikach po raz pierwszy są uwzględniane cztery zagraniczne spółki. - Bez nich zysk netto grupy wyniósłby 2,6 mln zł - mówi Marek Bernatek, dyrektor finansowy Sfinksa. W tym roku grupa ma zarobić na czysto minimum 10 mln zł. - Podtrzymujemy te prognozy - mówi prezes Rodak.
Sfinks planuje przeprowadzić w tym roku emisję obligacji. Jej maksymalna wartość to 100 mln zł.