PSE-Operator oraz i Lietuvos Energija podpisały wczoraj umowę spółki LitPol Link. Celem jej działalności jest przygotowanie budowy mostu elektroenergetycznego Polska-Litwa.
Oznacza to, że spółka zajmie się opracowaniem wszelkich analiz i studiów wykonalności, dotyczących zarówno strony technicznej przedsięwzięcia, jak i jego finansowania. Efektem działań LitPol Link mają być ustalenia dotyczące tego, którędy ostatecznie przebiegać będzie połączenie, ile powinno kosztować i jak cała inwestycja zostanie sfinansowana. Przygotować trzeba również harmonogram prac i model funkcjonowania mostu w przyszłości. Może on być zarządzany przez operatorów sieci obu krajów albo mieć charakter komercyjny. Trzecią opcją jest podział mocy przesyłowej połączenia na części operatorską i komercyjną, np. w proporcjach pół na pół.
Jak powiedziała wczoraj Stefania Kasprzyk, prezes PSE-Operator, po stronie polskiej wydatki związane z budową mostu sięgną 650 mln złotych. Litwa po swojej stronie wyłoży na to przedsięwzięcie około 262 mln euro.
- To historyczny dzień w historii litewskiej energetyki. Pracujemy nad tym połączeniem już od ponad 18 lat. Cieszymy się więc, że czas organizowania przedsięwzięcia można uznać za zakończony - powiedział wczoraj Rymantas Juozaitis, szef Lietuvos Energija. Dodał, że budowa połączenia jest bardzo istotna dla jego kraju, ponieważ Litwa nie ma obecnie żadnego połączenia z systemem elektroenergetycznym Unii Europejskiej. Obawia się uzależnienia od importu prądu z Rosji.
Jak powiedziała Stefania Kasprzyk, plany budowy mostu Polska-Litwa są całkowicie odrębne od innych projektów energetycznych. Dotyczy to w szczególności budowy przez Litwinów nowej elektrowni w Ignalinie. Do niedawna był to jeden z warunków udziału Polski w przedsięwzięciu.