Choć we wtorek kurs TVN stracił 9,3 proc. po zapowiedzi, że spółka w tym kwartale kupi mniejszościowy pakiet udziałów nierentownej platformy N za 95 mln euro, w środę inwestorzy dalej wyprzedawali walory telewizyjnej grupy. Cena akcji spadła o 4 proc. i na zamknięciu sesji wyniosła już tylko 19,2 zł, pierwszy raz od blisko dwóch lat mniej niż 20 zł (po raz pierwszy kosztował tyle 7 lipca 2006 r.). W sumie w ciągu zaledwie dwóch dni kapitalizacja TVN zmniejszyła się o blisko miliard złotych.
Przyciśnięty przez rynek zarząd TVN przekazał w środę analitykom dodatkowe dane na temat założeń wyceny N. Zastosowano metodę zdyskontowanych przepływów pieniężnych i założono, że w 2012 roku do N będzie należało 30 proc. rynku platform satelitarnych, a jej klienci będą miesięcznie przynosić 70 zł przychodu (ARPU), niemal dwukrotnie więcej niż dziś Cyfrowego Polsatu.
- Bazując na tak optymistycznych założeniach, uzyskano wysoką wycenę. Tymczasem przy przejęciu spółki w tak wstępnej fazie rozwoju wskazane byłoby zastosowanie bardziej konserwatywnego podejścia. Jeśli projekt faktycznie okazałby się sukcesem, TVN zapłaciłaby wyższą cenę za pakiet kontrolny za 3 lata. Obecnie płaci za optymistyczny scenariusz, który może się zrealizować lub nie - komentował Andrzej Szymański z DM BZ WBK.
Sobiesław Pająk z DM IDM miał wątpliwości głównie co do założonego udziału w rynku. - TVN zakłada, że za 4 lata z usług platform będzie korzystać 5 mln abonentów, dziś jest ich 3,5-3,6 mln, czyli o 1,4-1,5 mln mniej. Aby zdobyć 30 proc. rynku, czyli dodatkowe 1,2 mln abonentów, N musiałaby mieć 75-proc. udział w przyłączeniach netto. Nie rozumiem, w jaki sposób miałoby się to odbyć: TVN mówiła o przejęciach, a nie widzę powodu, by inne platformy miały masowo tracić klientów - mówił Pająk. Z kolei David Kadarauch z Wood & Co, zarzucił, że transakcja to przykład "złego ładu korporacyjnego".
- Zarzut złamania zasad ładu mija się z prawdą: wszystkie przepisy prawa, jak również dobrych praktyk korporacyjnych zostały zachowane. Zresztą to raczej odosobniona ocena - mówi Wojciech Kostrzewa, prezes ITI. - Swoją drogą ciekawe, czy pan Kadarauch będzie płacił odszkodowania tym inwestorom, którzy pod wpływem jego panikarskich komentarzy sprzedali akcje TVN w najgorszym momencie - dodaje.