Reklama

Rynek pracy nie nadąża

Aktualizacja: 27.02.2017 13:16 Publikacja: 07.06.2008 08:32

Producenci samochodów i części samochodowych zatrudnią od zaraz kilkanaście tysięcy pracowników. Drugie tyle potrzeba w warsztatach samochodowych i u dilerów aut.

W ostatnich dwóch latach zatrudnienie u producentów z tej branży wzrosło o co najmniej 26 tys. osób i przekroczyło 186 tys. (co stanowi 4,2 proc. wszystkich zatrudnionych w przemyśle) - wynika z raportu przygotowanego przez agencję zatrudnienia Work Service. W tym roku tempo wzrostu zatrudnienia powinno być znacznie większe, bo firmy chcą zwiększyć produkcję samochodów z blisko 800 tys. sztuk w 2007 r. do ponad miliona w tym roku.

Sposobem na pozyskanie pracowników, zwłaszcza mających w tej branży doświadczenie, jest coraz częściej wynajęcie agencji zatrudnienia. Już ok. 20 proc. zatrudnionych w fabrykach motoryzacyjnych to pracownicy "wynajęci" od agencji. Są jednak zakłady, gdzie stanowią niemal 100 proc. Zwłaszcza u nowych inwestorów.

- W ostatnich latach zdarzają nam się przynajmniej dwa, trzy zlecenia z tej branży na rekrutację całej załogi, od ochroniarzy po dyrektorów - mówi "Parkietowi" Tomasz Szpikowski, prezes Work Service. Takie zlecenie oznacza konieczność pozyskania średnio 600 osób jednorazowo. Prezes Szpikowski podaje nam za przykład zakład produkcji skórzanej tapicerki w Jarocinie.

Podobne doświadczenia mają też inne agencje. - Mieliśmy klientów, dla których rekrutowaliśmy personel od A do Z. Od magazynierów po menedżerów - mówi "Parkietowi" Roma Zgłobik z Randstad.

Reklama
Reklama

Największe problemy ze znalezieniem pracowników są w specjalnych strefach ekonomicznych. - W małych miejscowościach można znaleźć chętnych do pracy nawet za płacę minimalną. W strefach oczekiwania to przynajmniej 2,5 tys. zł brutto, a do tego i tak brak tam kandydatów - dodaje prezes Work Service. W tej chwili jego firma poszukuje aż 1,5 tys. pracowników dla branży auto-moto. Coraz częściej musi ich dowozić codziennie do pracy z miejscowości oddalonych nawet o kilkadziesiąt kilometrów (np. z okolic Radomia do stolicy). Firmy motoryzacyjne do braków w personelu przyznawać się nie chcą. A ogłoszenia zamieszczają zwykle anonimowo. Do planów zatrudnienia kilkuset osób przyznaje się Fiat Auto Poland. - W tym roku poprzez ogłoszenia udało nam się znaleźć i przyjąć 1100 osób, ale potrzebujemy kolejnych pracowników w związku z rozszerzeniem produkcji - mówi nam Bogusław Cieślar, rzecznik prasowy Fiat Auto Poland. Dodaje, że kiedyś na każde stanowisko mieli siedmiu kandydatów, teraz zwykle dwóch.

Problemy mają też warsztaty samochodowe i dilerzy aut. - Na kilkanaście tysięcy tego typu firm działających w Polsce, w każdej trzeba średnio kilku pracowników - mówi nam Andrzej Duch z Ogólnopolskiej Komisji Rzemiosł Motoryzacyjnych. - Do serwisowania samochodów i ich sprzedaży zatrudniam 80-90 osób, a potrzebuję 10 kolejnych. Znaleźć kandydatów jest trudno także dlatego, że teraz każdy chce iść na studia, a to technika kształciły fachowców - dodaje Duch.

Poważnym problemem są roszczenia płacowe. - Jak tak dalej pójdzie, to albo zamrożę płace i stracę pracowników, albo sam będę musiał zwolnić część osób, bo nie będzie mnie stać na płace - mówi Duch.

Z raportu Work Service wynika, że w zeszłym roku doszło do 40 protestów, u których podstawy leżały żądania płacowe. Średnio protestujący żądali 1 tys. zł podwyżki.

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama