- Rumunia, Polska i Austria mogłyby stworzyć wspólną platformę tradingową dla Europy Środkowo-Wschodniej, lecz będzie lepiej jeśli to zrobią Wiedeń, Budapeszt i Bukareszt - stwierdził w wywiadzie dla rumuńskiego tygodnika "Saptamana" Michael Buhl, prezes Wiener Boerse.
- W tej chwili nie tworzymy takiej platformy - wyjaśnia w rozmowie z "Parkietem" Beatrix Exinger, rzeczniczka wiedeńskiej giełdy. Twierdzi też, że Buhlowi chodziło w tej wypowiedzi jedynie o wskazanie, z którymi regionalnymi parkietami Wiener Boerse może rozszerzać współpracę.
Prezes Buhl stwierdził również, że choć jego giełda jest zainteresowana współpracą z GPW, w regionie istnieją parkiety bardziej skłonne do współdziałania z Wiener Boerse: giełdy w Budapeszcie i Lublanie. Pierwsza z nich jest kontrolowana przez austriackie konsorcjum, w skład którego wchodzi Wiener Boerse, drugą wiedeńska giełda zamierza kupić. - Obecnie warszawska GPW i wiedeńska giełda bardziej ze sobą konkurują niż współpracują - przyznaje Exinger.
Buhl stwierdził, że jego parkiet jest zainteresowany zacieśnianiem kontaktów z giełdą w Bukareszcie. Jego zdaniem rumuński rynek kapitałowy posiada duży potencjał rozwoju, m.in. dzięki planowanym na ten i przyszły rok giełdowym prywatyzacjom.
Wiener Boerse wyrażała już wcześniej chęć zakupu tego parkietu. Jednakże rumuńskie prawo ogranicza wykonywanie głosu w przypadku, gdy akcjonariusz giełdy posiada więcej niż 5 proc. jej udziałów. Uniemożliwia to przejęcie kontroli nad parkietem przez inwestorów takich jak np. wiedeńska giełda. - Takie przepisy zostały uchylone w większości rozwiniętych krajów i powinny być również wkrótce usunięte w Rumunii - wyraził nadzieję prezes Wiener Boerse. - Jeżeli nadarzy się okazja, możemy kupić akcje giełdy w Bukareszcie - dodaje Exinger.