Strajk na Poczcie Polskiej został zawieszony. Związki, które nie zgodziły się na podwyżki zaproponowane przez dyrekcję państwowego operatora, do rozmów chcą powrócić we wrześniu. Trwający dziewięć dni strajk pomógł operatorom niezależnym. - Tylko w ciągu pięciu dni ubiegłego tygodnia nasze przychody z obsługi klientów indywidualnych wzrosły o 1 mln zł i były cztery razy wyższe niż obroty z tego tytułu w maju - mówi Rafał Brzoska, prezes grupy Integer.pl, w skład której wchodzi oferujący usługi pocztowe InPost.
Brzoska nie chce na razie mówić o wpływie strajku na segment klientów biznesowych. Firma finalizuje bowiem kolejne kontrakty. Ocenia jednak, że obroty grupy będą na koniec roku wyższe o co najmniej kilka milionów złotych od prognozowanych (w 2008 r. miały wynieść niespełna 89,1 mln zł).
Również Marek Sadowski, prezes PAF Operatora Pocztowego, informuje, że jego spółka zyskała dzięki zamieszaniu. - Szacujemy, że dzięki strajkowi w czerwcu zwiększymy liczbę przesyłek o 100 proc. w porównaniu z majem. Zapewne nie wszystkie firmy pozostaną naszymi klientami, ale uważamy, że wolumen nie spadnie w lipcu więcej niż o 15-20 proc. - ocenia Sadowski.
Zamieszanie na Poczcie poskutkowało również tym, że wielu klientów sklepów internetowych zaczęło wybierać przesyłki kurierskie. Spadek popularności usług państwowego operatora zauważyli m.in. przedstawiciele największego sklepu internetowego - Agito.pl (skorzystanie z usług Poczty możliwe jest jedynie w wypadku paczek o wartości nieprzekraczającej 200 zł). Udział przesyłek realizowanych przez Pocztę w ogóle przesyłek Agito. pl spadł z 17 proc. do 10 proc.
- W związku z obecną sytuacją otrzymujemy zapytania od zaniepokojonych klientów i informujemy ich o możliwych opóźnieniach w dostawie przesyłek pocztowych. Nie odnotowaliśmy natomiast spadku zamówień, a jedynie zmianę sposobu dostawy - mówi Tomasz Bator, wiceprezes Agito.pl.