Prace nad planem rozwoju Polskich Linii Lotniczych Lot są już na ukończeniu. Z informacji "Parkietu" wynika, że jego założenia poznamy w najbliższym tygodniu. Przedstawiciele spółki wciąż jednak milczą na temat szczegółów. Wiadomo jedynie, że spółka będzie chciała umocnić pozycję w Polsce. Zastanowi się również nad rozwojem na Wschodzie.
Stowarzyszenie Europejskich Linii Lotniczych (AEA) zaapelowało tymczasem o nienarzucanie na linie lotnicze zbyt restrykcyjnych wymogów dotyczących emisji dwutlenku węgla. Obecnie trwają prace nad objęciem lotnictwa europejskim systemem handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU-ETS).
Przedstawiciele AEA (członkiem stowarzyszenia jest również Lot) uzasadniają stanowisko tym, że w ostatnim czasie znacznemu pogorszeniu uległa sytuacja branży lotniczej. - Założenia EU-ETS zostały opracowane, gdy baryłka ropy naftowej kosztowała 40 dolarów. Obecnie cena surowca wynosi 130 dolarów i może jeszcze wzrosnąć - powiedział cytowany w komunikacie Peter Hartman, przewodniczący AEA i prezes KLM Royal Dutch Airlines. - Z 6 proc. do 3 proc. spadło ponadto tempo wzrostu branży lotniczej. Może się ono jeszcze bardziej obniżyć - dodaje. Rzecznik prasowy Lot-u Wojciech Kądziołka podkreśla zaś, że zbyt restrykcyjne przepisy zaszkodzą pasażerom, gdyż przełożą się na wzrost cen biletów.
Tymczasem "The Times" napisał wczoraj, że w czerwcu 2007 r. omal nie doszło do katastrofy lotniczej z udziałem należącego do Lot-u samolotu. Przyczyną zagrożenia miała być nieznajomość przez polskich pilotów języka angielskiego. Przedstawiciele naszego przewoźnika zaprzeczają tym doniesieniom i informują, że wszyscy piloci muszą wykazać się znajomością języka.