Inflacja w Bułgarii sięgnęła w maju 15 proc., poziomu najwyższego od dekady. W Unii Europejskiej ceny rosną szybciej tylko na Łotwie.

Do zwyżki wskaźnika przyczynił się przede wszystkim wzrost kosztów transportu (efekt drogiej ropy naftowej), którego nie zrekompensował spadek cen warzyw i owoców. W kwietniu inflacja wynosiła 14,6 proc. i ekonomiści spodziewali się, że w kolejnym miesiącu zwiększy się do 14,7 proc. Dane więc nieco ich zaskoczyły. W skali miesiąca ceny wzrosły o 0,5 proc.

Ekonomiści liczą, że inflacja może nieco spaść latem, jeśli będą dobre zbiory i stanieje żywność. Stanie się to oczywiście pod warunkiem, że nie będzie dalszego wzrostu cen paliw. W maju, licząc miesiąc do miesiąca, koszty transportu wzrosły aż o 3,2 proc., w porównaniu z 0,5-proc. zwyżką w maju.

Zdaniem Europejskiego Banku Centralnego, inflacja w Bułgarii będzie wysoka przez najbliższe lata, bo tamtejsze ceny muszą się dostosować do poziomu unijnego. Prognozy mówiły o ich zwyżce w tym roku o 9,1-9,9 proc. Taki cel może być trudny do osiągnięcia.

Bułgaria, podobnie jak kraje bałtyckie, utrzymuje zarząd walutą (stały kurs lewy do euro), nie może więc dławić inflacji z pomocą podwyżek stóp.