IDMSA kolejną ofiarą nadgorliwości nadzoru

KNF blokuje emisję akcji brokera, bo jak twierdzi, jego prezes podał prognozy niesprawdzone przez audytora. Szef IDMSA powiedział tylko, że wyniki "będą dobre"

Aktualizacja: 27.02.2017 12:05 Publikacja: 14.06.2008 08:30

Prezesi spółek szykujących emisje akcji powinni uważać na słowa. Ostatnio przekonuje się o tym Dom Maklerski IDMSA, którego akcjonariusze nie mogą się doczekać finalizacji emisji walorów serii "I," kierowanej do dotychczasowych udziałowców (przynieść ma spółce nawet 120 mln zł). W kwietniu prawa poboru zostały odcięte od akcji. Od tego czasu pieniądze inwestorów są zamrożone, brakuje bowiem zgody Komisji Nadzoru Finansowego na wprowadzenie nowych papierów do obrotu.

Uwaga na słowa

Ostatni komunikat IDMSA rzuca światło na to, na czym może polegać problem. Okazuje się, że nadzór domaga się, aby uspokajające słowa, jakie prezes brokera Grzegorz Leszczyński wypowiadał w kwietniu po przecenie akcji swojej spółki, traktować jako prognozę finansową. W świetle przepisów unijnych szacunki prezentowane w trakcie emisji muszą znaleźć się w prospekcie, z opinią biegłego rewidenta na ich temat.

Tyle tylko, że szef IDMSA w rozmowie z "Parkietem" i TVN CNBC Biznes nie prezentował konkretnych liczb. Mówił jedynie, że wyniki zarówno za I kwartał, jak i cały 2008 r. będą "dobre" oraz że inwestorzy "przekonają się do spółki". W maju Leszczyński oznajmił dodatkowo, że "portfel grupy pozwala realnie myśleć o powtórzeniu wyniku z 2007 r.".

KNF wskazała, że wypowiedzi prezesa spełniają przesłanki definicji prognozy zysku zapisanej w jednym z rozporządzeń Unii Europejskiej. Stanowi ona, że prognozą jest "sformułowanie, które określa wprost lub poprzez dorozumienie wartość albo wartość minimalną lub maksymalną prawdopodobnego poziomu zysków lub strat lub które zawiera dane umożliwiające wyliczenie takiej wartości przyszłych zysków lub strat mimo braku konkretnej wartości i braku słowa "zysk"".

- Interpretacja zapisów rozporządzenia jest jasna: jeżeli spółka, która emituje akcje, wypowiada prognozy, ich potwierdzenie musi znaleźć się w prospekcie - tłumaczy Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji.

Nie prognoza, ale wizja

DM IDMSA uważa inaczej. W raporcie bieżącym spółka podała, że wypowiedzi Grzegorza Leszczyńskiego traktować należy jako "stwierdzenie, że prezes optymistycznie patrzy na przyszłość, zamierzając w 2008 r. osiągnąć wyniki satysfakcjonujące akcjonariuszy i rynek".

IDMSA uważa, że nie jest w stanie przygotować szacunków wyników. - Prognoza zysków naszej grupy nie byłaby wiarygodna. Trzeba oszacować dochody spółek zależnych z różnych branż. Poza tym działamy w biznesie giełdowym, który w tym roku jest trudny do przewidzenia - mówi Grzegorz Leszczyński. - Mam nadzieję, że rozmawiając z KNF, wyjaśnimy tę kwestię - dodaje.

Nie pierwszy taki przypadek

Krakowski broker to niejedyna spółka, która ma problemy z prognozami. Niedawno Komisja zablokowała debiut giełdowy Vobisu. Chodziło o to, że w jednym miejscu prospektu spółka podała "wstępne dane za 2007 r.", w innym napisała, że nie planuje publikowania prognoz. KNF uznała, że jedno i drugie to to samo.

Innym przypadkiem jest Alchemia, która w styczniu 2007 r. podała prognozy, a w marcu złożyła prospekt. Szukanie audytora, który zatwierdziłby szacunki, trwało kilka miesięcy. Prognozy podane ostatecznie w prospekcie różniły się od styczniowych. Problemy Alchemii wystraszyły Ferrum, które po złożeniu prospektu zrezygnowało z podania zapowiadanych wcześniej prognoz, obawiając się opóźnień.

Mateusz Rodzynkiewicz

partner kancelarii OleS i Rodzynkiewicz, członek rady giełdy

Jeżeli prezes zarządu zapewnia tylko, że spółka znacząco poprawi wyniki, to nie jest to żadna prognoza, a jedynie wyraz optymistycznej postawy. Natomiast gdy zapowiada, że spółka osiągnie np. przynajmniej takie wyniki jak rok temu, to powstaje pytanie, czy nie jest to już przekazanie prognozy. Rekomendacje Committee of European Securities Regulators wskazują, że jeżeli emitent udostępnił oświadczenie, które gdyby zostało złożone w prospekcie, stanowiłoby prognozę wyników lub wyniki szacunkowe, to powinien zdecydować, czy szacuni czy powinien je zamieścić w prospekcie. Wynika z tego, że chodzi jedynie o oświadczenia na tyle skonkretyzowane, że mogą być traktowane jako prognoza w rozumieniu sformułowań używanych w prospektach.

Zbigniew Mrowiec

partner kancelarii Dewey & Leboeuf; były wiceszef Komisji Papierów Wartościowych i Giełd

Problem z oceną, czy daną wypowiedź szefa spółki uznać za prognozę, czy też nie, jest od dawna znany na rynku. Przepisy w tej kwestii nie są bowiem precyzyjne i dają możliwość różnej interpretacji. Inną sprawą jest natomiast sama praktyka rynku. Często zapowiedzi władz firm nie bazują na rzetelnym rachunku ekonomicznym. Z tego też chyba powodu KNF stara się uporządkować rynek, wpływając na te spółki, które prezentują prognozy nie poparte rzetelnymi danymi i analizą. W niektórych przypadkach przypomina to jednak łapanie prezesów za słówka. Nie jest to chyba najszczęśliwsze, a na pewno nie jest to wystarczające podejście. Wydaje się, że w proces poprawy jakości komunikacji spółek powinna zaangażować się giełda. Duża jest też rola doradców poszczególnych spółek.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy