Początki miały być bardziej spektakularne

Aktualizacja: 27.02.2017 12:06 Publikacja: 14.06.2008 08:35

Dlaczego planowany na maj tego roku II konkurs Krajowego Funduszu Kapitałowego dla funduszy typu venture capital, które walczą o Państwa pieniądze, nie odbył się?

Konkurs nie został ogłoszony w maju ze względu na przeciągające się ustalenia ostatecznego kształtu umowy o finansowanie KFK. To wymagało różnych dyskusji z resortem gospodarki i finansów, na przykład, by ustalić zasady przepływu środków pomiędzy Unią Europejską, ministerstwem, nami a funduszami, w które zainwestujemy.

Jakieś problemy...?

Umowy, które zazwyczaj obowiązują przy dystrybucji funduszy strukturalnych, tak naprawdę mają się nijak do charakteru kapitałowego KFK. My bowiem jesteśmy inwestorem i potrzebujemy środków na inwestycje kapitałowe. Musimy je mieć odpowiednio wcześnie. Nie możemy otrzymywać refundacji po fakcie. A płatności z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej, o które się w przypadku II konkursu staramy, są co do zasady czynione w kilku transzach w różnych odstępach czasu - nie mielibyśmy więc ich od razu na koncie, tak jak potrzebujemy, by efektywnie inwestować. To jest jedną z dyskutowanych kwestii.

Dlaczego w przypadku pierwszego konkursu KFK nie korzystał z funduszy strukturalnych?

Pieniądze unijne na lata 2007-2013 nie były jeszcze wówczas dostępne. Finansowanie z funduszy strukturalnych rusza de facto dopiero w tym roku.

"Przeciągające się ustalenia" - kto jest sprawcą tego przeciągnięcia?

Wiadomo, że przy ustalaniu umowy, którą wiążemy się na najbliższe kilka lat, wynika wiele kwestii szczegółowych. Nasza umowa nie jest też typowa dla funduszy strukturalnych. Wymaga zrozumienia tematu inwestycji kapitałowych. Stąd potrzeba dłuższych rozmów. Z naszej strony staramy się, żeby tę umowę podpisać jak najszybciej.

Na kiedy został przesunięty konkurs?

Start konkursu przesuwa się, mam nadzieję, na przełom czerwca i lipca.

Nie obawia się Pan, że plany niektórych funduszy, startujących w konkursie, legną w gruzach ze względu na to opóźnienie?

Większość zainteresowanych naszą ofertą to nieistniejące fundusze, ale reprezentanci zespołów zarządzających funduszami, które mają się dopiero utworzyć. Proces zbierania środków do funduszu jest długotrwały sam w sobie i nie sądzę, żeby potencjalni zainteresowani ofertą KFK mieli z opóźnieniem konkursu większy problem, uwzględniając w swoich strategiach długotrwałe ustalenia z inwestorami.

Czy długo trwało rozstrzygnięcie pierwszego konkursu?

To jest kwestia względna. Nie bałbym się stwierdzenia, że z naszego punktu widzenia, proces ten przebiegł błyskawicznie. Natomiast w ocenie niektórych komentatorów, to trwało długo.

Dlaczego błyskawicznie?

Konkurs ruszył w połowie lipca. Zgodnie z regulacjami, my przez 90 dni nie możemy zajrzeć do ofert, które do nas napływają. A zatem koperty rozpieczętowaliśmy dopiero w połowie października. Mieliśmy założenie, że przed końcem roku podpiszemy umowy inwestycyjne. Więc uważam, że 2,5 miesiąca, przeplatane różnymi świętami, to całkiem dobry czas.

Umowy w II konkursie też trzeba podpisać do końca roku?

Nie. Z racji finansowania z funduszy strukturalnych, mamy czas do 30 czerwca 2009 r. Przy czym jest to ostateczny termin na faktyczne zarejestrowanie funduszy, z którymi podpiszemy umowy. To oznacza, że umowy powinniśmy podpisać najpóźniej na początku przyszłego roku.

Kiedy KFK wpłaciło do funduszy pierwsze pieniądze?

Na razie przekazaliśmy jedną transzę do funduszu BBI. To było niedawno, w pierwszych dniach czerwca.

Fundusze muszą więc trochę poczekać na uzyskanie od KFK środków...

Musiało minąć trochę czasu zanim to zrobiliśmy, ponieważ po rozstrzygnięciu konkursu musieliśmy jeszcze poczekać na werdykt UOKiK w sprawie ewentualnej koncentracji. Chodzi o to, że jesteśmy częścią grupy kapitałowej BGK. Inwestorzy prywatni składający z nami fundusze też są częścią jakichś grup. UOKiK bada, czy w ramach współpracy grup kapitałowych, pojawiającej się w momencie utworzenia funduszu przez nas i przez inną grupę, nie dojdzie do utworzenia tzw. pozycji dominującej, która może zakłócić konkurencję rynkową. Czekanie na decyzję UOKiK zajęło I kwartał. W przypadku MCI czasochłonne jest chociażby oczekiwanie na odpowiednią zgodę KNF, bo fundusz ma status podmiotu aktywów niepublicznych. To wymaga dodatkowych procedur.

Pierwszą rundę konkursową przeszły trzy fundusze, ale KFK sfinansuje ostatecznie dwa. Pierwszy to BBI Seed Fund. Finansujecie go razem z grupą BBI, która występuje jako inwestor prywatny. Drugi to Helix Ventures Partners, w którym występujecie z grupą MCI. Jeden ze zwycięzców się wycofał. Dlaczego?

Z projektu wycofali się prywatni inwestorzy, a nasza instytucja nie może finansować więcej niż 50 proc. inwestycji. Dlatego sami nie byliśmy w stanie zainwestować w ten fundusz. Granica 50 proc. związana jest z tzw. pomocą publiczną. Dopóki nie inwestujemy więcej niż połowę, pomoc publiczna jest na dopuszczalnym poziomie i nie są wymagane dodatkowe skomplikowane procedury.

To dziwne, że się wycofał...

Ciągnie mnie Pani za język, ale ja naprawdę nie mogę zdradzić powodów.

W przypadku obu zwycięzców KFK wykłada 50 proc. inwestycji?

Tak, to jest może 1 pkt proc. mniej, ale na pewno ten rząd wielkości.

O jakich pieniądzach mówimy? Ile kapitału do funduszy wkłada KFK?

W pierwszej rundzie konkursowej to jest 50 mln zł. Dodatkowo dostarczamy 5 mln zł, które są bezzwrotne i mają stanowić tzw. pomoc techniczną związaną z powstaniem i monitorowaniem funduszu. Inwestorzy prywatni nie mają obowiązku wnoszenia takiego "budżetu ekstra". To ma stanowić element zachęty dla nich - by chcieli razem z nami tworzyć fundusze.

50 mln zł zostało po równo podzielone między zwycięzców?

BBI Seed Fund otrzymał od nas 30 mln zł, a fundusz MCI - 20 mln zł. Czyli to są fundusze, które uwzględniając kapitał prywatny, będą dysponować odpowiednio 60 mln zł i 40 mln zł.

Są jeszcze inne zachęty, obok dodatkowych 5 mln zł?

Tak, jest jeszcze druga z tych dwóch zasadniczych. KFK jako inwestor ustawia się drugi w kolejce po zwrot zainwestowanego kapitału. To znaczy, że, gdy projekt okaże się fiaskiem, pozwalamy inwestorom prywatnym jako pierwszym zgłosić się po swój kapitał. Być może my nawet nie zobaczymy swoich pieniędzy z powrotem. To samo dotyczy zysków - pierwsi zobaczą je inwestorzy prywatni, dopiero potem my.

A czy fakt, że KFK może dofinansowywać fundusze, które realizują projekty warte nie więcej niż 1,5 mln euro, nie zniechęci inwestorów?

Zależy kogo. Zarządzających funduszami - tak. Oni chcieliby przeprowadzać coraz większe transakcje. A ideą całego programu jest realizowanie małych projektów. Z perspektywy małych, rodzących się dopiero firm, do których kapitał z funduszy ostatecznie płynie, takie ograniczenie to zaleta.

Czy to przypadek, że w I konkursie wygrały fundusze, których prywatnymi inwestorami są spółki notowane na giełdzie?

To, że nasz potencjalny partner inwestycyjny jest notowany na parkiecie, zwiększa na pewno wiarygodność. Daje nam poczucie bezpieczeństwa. Ale ich zwycięstwo w konkursie wynikało raczej z jakości zespołu zarządzającego funduszem.

Ile funduszy stanęło do konkursu?

Wpłynęło pięć ofert.

To chyba nie jest dużo...

Tak, to jest mało. Ale - znowu - zależy, z której strony na to spojrzeć. Rzeczywiście, chcielibyśmy mieć bardziej spektakularny sukces i powiedzieć, że widać, że zapotrzebowanie na finansowanie KFK jest znacznie większe. Ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że to był I konkurs i pierwszy raz KFK mogło być postrzegane jako instytucja rynkowa, a nie specyficzna agenda rządowa, to ta liczba wcale nie jest mała. Myślę, że liczba ofert była pochodną wolumenu środków, jakie byliśmy w stanie zainwestować. Niektórzy inwestorzy prywatni, z którymi rozmawialiśmy, wprost mówili, że taka suma jest dla nich zbyt mała i "nie ma sensu startować w konkursie". Ponadto niewłaściwy był czas, w którym rozegraliśmy I edycję konkursu. To były wakacje, kiedy zainteresowanie projektami jest z reguły mniejsze.

Kto nie zwyciężył w pierwszym konkursie?

Nie wiem, czy jest sens o tym opowiadać. My tak naprawdę nawet w tych aplikacjach, które nie przeszły konkursu, widzieliśmy pewną wartość. Jeżeli wyciągną wnioski z naszych wspólnych rozmów, jeżeli przemyślą swoją strategię, to nie mają zamkniętej drogi do KFK.

Czyli nie chodzi o to, że inwestorom funduszy, które nie zwyciężyły, zabrakło statusu spółki publicznej?

Nie, raczej nie. Choć może w pewnym sensie... Nie ma w kryteriach oceny aplikacji punktu "czy inwestor jest notowany na giełdzie". Ale ważny jest na przykład wolumen środków, jakimi dysponuje prywatny inwestor. I tutaj naturalne jest, że podmiot notowany na giełdzie może mieć ich więcej.

Nie boi się Pan, że to, że wygrały fundusze z giełdowymi inwestorami, zniechęci tych mniejszych do startu w II edycji konkursu?

Żałuję bardzo, że nie udało się sfinalizować tej trzeciej transakcji. To byłaby na to odpowiedź. Ten trzeci fundusz był stosunkowo nieduży. Kapitalizacja miała być rzędu 10 mln zł. Dodatkowo on miał inwestować tylko w jednym regionie - na Pomorzu.

Jakie lekcje dla organizowania II konkursu płyną z tego pierwszego? Odrobicie je? Jednej już nie odrabiacie - konkurs odbędzie się zapewne także w wakacje.

Skala konkursu będzie czterokrotnie większa - tym razem będziemy dysponować 200 mln zł. Myślę, że liczba aplikacji dzięki temu znacznie się zwiększy. Poza tym zmodyfikowaliśmy pewne zapisy. Okazało się bowiem, że nie wszystko, co nam wydawało się jasne, jeśli chodzi o wytyczne co do konstruowania oferty, było klarowne dla podmiotów składających aplikacje.

Ten budżet ekstra zwiększy się proporcjonalnie, czyli do 20 mln zł?

Tak, zachowamy te proporcje.

Ocenia Pan, że formuła konkursu się sprawdziła?

Oczywiście, możemy narzekać na to, że konkurs jest dość unikalną metodą naboru uczestników do funduszu. Ale to nie jest polski wymysł, w krajach zachodnich też tak się robi. Natomiast konkursu nie da się wykluczyć, bo jest wpisany w ustawę o KFK. Poza tym - formuła drugiego konkursu w niewielkim stopniu będzie odbiegała od pierwszego.

Dziękuję za rozmowę.

Na czym polega działalność KFK

KFK może udzielać finansowego wsparcia funduszom

typu venture capital, inwestującym w małe polskie przedsiębiorstwa, szczególnie innowacyjne lub prowadzące działalność badawczo- rozwojową. Planowany

udział KFK w strukturze wspieranego funduszu to nie więcej niż 50 proc. Pozostałą część funduszu finansują inwestorzy prywatni. KFK udziela wsparcia finansowego funduszowi wybranemu w drodze otwartego konkursu ofert. Pierwszy konkurs rozpoczął się w lipcu 2007 r. Zwycięzców wyłoniono w grudniu. Drugi konkurs planowany był na maj 2008 r. Niedawno okazało się, że został przesunięty. Na razie nie wiadomo, na kiedy. Prezes KFK Piotr Gębala ma nadzieję, że odbędzie się na przełomie czerwca i lipca.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy