Chcemy, aby amerykańskie władze pomogły nam w nabyciu udziałów rurociągu transalpejskiego TAL - poinformował Aleksander Wondra, wicepremier czeskiego rządu. Dodał przy tym, że Waszyngton może wyświadczyć Pradze tę "przysługę" w zamian za wyrażoną w lipcu zgodę na powstanie w Czechach bazy radarowej, będącej częścią systemu tarczy antyrakietowej.
Bezpieczeństwo dostaw
Rurociąg TAL umożliwia przesył ropy z terminalu w Trieście, przez Austrię do niemieckiego miasta Karlsruhe. Stamtąd do Czech prowadzi rurociąg IKL o mocach przesyłowych 10 mln ton ropy rocznie (czyli większych niż zapotrzebowanie naszych południowych sąsiadów na ten surowiec).
Przejęcie udziałów w TAL traktowane jest przez czeski rząd Mirka Topolanka jako środek zwiększający bezpieczeństwo energetyczne kraju. Władze Czech z zaniepokojeniem przyjmowały wstrzymywanie przez Rosję dostaw surowców energetycznych dla skłóconych z Kremlem krajów, np. Ukrainy. Bezpośrednim impulsem, który skłonił rząd do zaangażowania się w projekt przejęcia udziałów rurociągu TAL, było lipcowe zatrzymanie przez Rosję przepływu ropy rurociągiem Przyjaźń. Nastąpiło ono wkrótce po podpisaniu umowy z USA o uczestnictwie w programie tarczy antyrakietowej (w Czechach stanie baza radarowa). Z tego powodu w lipcu przepłynęło południową nitką Przyjaźni do naszych sąsiadów o 200 tys. ton ropy mniej niż w czerwcu. Rosjanie uzasadniali przerwę w dostawach "kłopotami technicznymi".
Według czeskiego portalu e15. cz rząd chciałby uzyskać 2 proc. udziałów TAL. 16 proc. posiada amerykański koncern Exxon Mobil. Władze w Pradze liczą na to, że Waszyngton skłoni tę firmę do sprzedaży im udziałów TAL.