Cena ropy naftowej (z dostawą w ciągu miesiąca) spadła wczoraj na giełdzie nowojorskiej do 107,83 USD za baryłkę z poziomu 120,92 USD odnotowanego w poniedziałek. Nagły spadek cen tego surowca tłumaczony jest przez analityków obawami przed niepowodzeniem amerykańskiego rządowego planu ratowania sektora finansowego oraz niepokojem związanym ze spowolnieniem gospodarczym w USA.
Choć sytuacja na światowych rynkach paliwowych uspokoiła się, znowu pojawiły się głosy wzywające do ograniczenia spekulacji w handlu kontraktami surowcowymi. Powodem powrotu do tych pomysłów stał się poniedziałkowy skok cen ropy w Nowym Jorku. Baryłka tego surowca zdrożała wtedy aż o 25 USD, najwięcej, odkąd rozpoczęto na tej giełdzie handel kontraktami na ropę.
- Wiem, że niektórzy kongresmeni pracują nad włączeniem do rządowego planu ratowania sektora finansowego zapisów ograniczających spekulację kontraktami na surowce - stwierdził Bart Chilton, członek rządowej komisji nadzorującej handel tymi instrumentami (CFTC).
bloomberg