"Dopóki nie będzie dat, nie poznamy harmonogramu wstąpienia do strefy euro, przedsiębiorcy nie wydadzą 'złamanego grosza' na przygotowania czy przystosowanie do nowych warunków działania. Tymczasem proces przyjmowania euro jest czasochłonną, skomplikowaną i kosztowną operacją dla wszystkich" - powiedział w piątek partner Deloitte Jakub Bojanowski podczas konferencji prasowej.
Według jego obliczeń, opartych na doświadczeniach innych krajów, średni czas konwersji na euro sektora finansowego wynosi 2-2,5 roku, firm telekomunikacyjnych - ok. 1,5 roku, a w małych przedsiębiorstwach zatrudniających ok. 20 osób okres przystosowawczy trwa 6-9 miesięcy. Dlatego Bojanowski zachęca firmy do rozpoczęcia przygotowań już dziś, nawet bez całkowitej pewności co do terminu przyjęcia wspólnej waluty.
"Nawet jeśli z rozpoczęciem procesu przystosowawczego firmy chcą czekać do formalnej decyzji rządu, to już w przyszłorocznych budżetach powinny zarezerwować środki na ewentualne wydatki związane z wejście do strefy euro. Warto już teraz wykonać analizy i przygotować się wszechstronnie do szybkiego uruchomienia projektów harmonizacyjnych" - dodał partner Deloitte.
Bojanowski przekonywał także, że wejście do wspólnego systemu walutowego niesie za sobą praktycznie same korzyści i obawy związane z konwergencją są wyolbrzymiane przez niektórych polityków. W jego ocenie, euro powinniśmy przyjąć "dziś, o godzinie 19.00 i od poniedziałku płacić w euro".
"Euro należy przyjąć jak najszybciej, nawet jeśli koszty takiej decyzji będą w pierwszym okresie wysokie. Jednak z biegiem czasu korzyści, takie jak brak ryzyka kursowego, brak kosztów związanych z wymianą walut czy większa wiarygodność kraju dla potencjalnych inwestorów, okażą się znacznie większe niż ewentualne koszty" - podsumował Bojanowski. (ISB)