Volvo, drugi na świecie producent ciężarówek, i jego lokalny rywal Scania zakończyły trzeci kwartał wynikami gorszymi od prognozowanych. Obie firmy zapowiedziały zmniejszenie produkcji, gdyż sprzedaż tych pojazdów w Europie spada systematycznie od pięciu miesięcy.
We wrześniu w Europie sprzedano 28 947 ciężarówek, o 4,8 proc. mniej niż przed rokiem - poinformowała właśnie brukselska organizacja European Automobile Manufactures Association. Wyjaśnia te spadki tym, że kryzys kredytowy i obawy przed nadchodzącą recesją powstrzymują przedsiębiorstwa transportowe przed zwiększaniem stanu posiadania, a nawet przed wymianą zużytych pojazdów.
- Kondycja producentów ciężarówek jest nawet bardziej związana z cyklami ekonomicznymi niż producentów samochodów osobowych, bo nakłady inwestycyjne spółek ulegają większym wahaniom niż popyt konsumpcyjny - uważa Luca Peviani, zarządzający funduszem hedgingowym P&G Sgr w Rzymie.
Pogorszenie koniunktury w tej branży znajduje już odzwierciedlenie w wynikach spółek. Zysk netto Volvo spadł do niecałych 2 mld koron z 3,12 mld koron przed rokiem. Analitycy spodziewali się wyniku na poziomie 3,26 mld koron. Sprzedaż wprawdzie wzrosła o 1,8 proc., do 69,6 mld koron, ale to też był wynik gorszy od prognozowanego. Volvo zmniejszyło produkcję w dwóch europejskich fabrykach i zwolniło 1400 pracowników.
Zysk Scanii wprawdzie wzrósł o 3,6 proc., ale też był mniejszy od spodziewanego. Zamówienia spółki w III kwartale spadły o 30 proc. Niemiecki MAN już wcześniej informował o zmniejszeniu zatrudnienia i produkcji.