Tylko niewielu z nich spodziewa się, że koszt kredytu wzrośnie dopiero w marcu.

– Jeśli prezes NBP Marek Belka zagłosuje za podwyżką, czego oczekuje rynek, w Radzie Polityki Pieniężnej będziemy obserwować jednomyślność

– uważa jeden z ekonomistów. Z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet” wśród dziesięciu ekonomistów wynika, że w ciągu minionego roku rada stała się bardziej jastrzębia. Trudno dziś odnaleźć wśród jej członków choćby jednego gołębia, który zechce bronić obecnego poziomu stóp procentowych. W ocenie ekonomistów największą ewolucję w jastrzębią stronę przeszedł Andrzej Kaźmierczak, który kiedyś akceptował inflację powyżej 5?proc., a teraz przekroczenie poziomu 3 proc. jest dla niego ewidentnym sygnałem do rozpoczęcia cyklu podwyżek. Zmianę w tonie wypowiedzi dało się też zauważyć w przypadku Adama Glapińskiego i Zyty Gilowskiej. Na początku kadencji oboje chcieli podnosić stopy o 50 pkt bazowych, potem byli przeciwko podwyżkom, a teraz wypowiadają się wymijająco, ale raczej za podwyżką w styczniu. Podobnie postrzegany jest Marek Belka. Jeszcze kilka miesięcy temu uważał, że wszelkie decyzje należy odłożyć do czasów,?kiedy odżyją inwestycje w przedsiębiorstwach. Wprawdzie żadne twarde dane jeszcze tego nie potwierdzają, ale prezes stwierdził niedawno, że takie ożywienie nastąpiło. – Rada wciąż nie wydaje się tworzyć ciała, które efektywnie komunikuje się między sobą czy też z otoczeniem – uważa jeden z ankietowanych ekonomistów. W jego ocenie podwyżka styczniowa nie będzie zaskoczeniem z punktu widzenia makroekonomicznego, jednocześnie podobny zestaw danych obserwowaliśmy już w listopadzie?i dlatego trudno zrozumieć, dlaczego teraz decyzja o podwyżce miałaby zostać podjęta, a wówczas do tego nie doszło.