Teoretycznie zatem każdy z nas będzie miał szansę kupić emitowane przez nasz rząd czteroletnie obligacje detalicznie w jenach. Teoretycznie, bo w praktyce musielibyśmy mieszkać w Japonii, aby taką transakcję zrealizować.
– Emisję obligacji zorganizuje dla nas jeszcze w lipcu bank Daiwa Securities Capital Markets – poinformował wiceminister finansów Dominik Radziwiłł. – 30 tys. agentów będzie chodziło od domu do domu i oferowało sprzedaż polskich papierów.
Wiceminister nie zdradził, jaka będzie wartość emisji. – Nie będzie to mała kwota, ale szczegółów jeszcze nie zdradzamy – wyjaśnił. – Rentowność zostanie zapewne ustalona na poziomie nieco powyżej 1 proc. W jego ocenie popyt na polskie obligacje nie będzie mały, dlatego w zależności od sytuacji rynkowej resort finansów nie wyklucza innych emisji jeszcze w tym roku. W ten sposób ministerstwo ma zamiar zabezpieczyć potrzeby pożyczkowe na 2012 rok.
– Tegoroczne potrzeby pożyczkowe brutto zostały określone na kwotę 155 mld zł – poinformował Dominik Radziwiłł. – Z pewnością jednak będą niższe, ponieważ mamy wyższe od zaplanowanych dochody podatkowe, no i efekty konsolidacji finansowej są zadowalające – dodał. Nie chciał jednak na razie określać, o ile spadną potrzeby pożyczkowe.
Zdaniem Jarosława Janeckiego, głównego ekonomisty Societe Generale, precyzyjniejsze określenie, o ile mogą zostać obniżone – dzięki dobrej sytuacji finansów publicznych – potrzeby pożyczkowe, będzie możliwe po zakończeniu konsolidacji fiskalnej. – Ministerstwo jest w trakcie tego procesu, trudno na razie stwierdzić, jaki będzie efekt tych działań – wyjaśnił ekonomista.