Od kilku miesięcy rząd deklaruje, że dobra sytuacja płynnościowa budżetu oznacza, że sprzedaż nowych serii bonów skarbowych (papierów o terminie zapadalności nie dłuższym niż rok) będzie wstrzymywana. Ostatnia aukcja odbyła się pod koniec maja. Jednocześnie Ministerstwo Finansów rozpoczęło przedterminowy wykup papierów. Na dzisiejszej aukcji zapłaciło inwestorom 724 mln zł za bony zapadające pierwotnie w sierpniu tego roku. Cena, na jaką zgodziły się fundusze (około 9950 zł) daje rentowność na poziomie 4,3 proc.

Była to już trzecia tego typu operacja od maja. W sumie spowodowały one oddłużenie Skarbu Państwa na kwotę 1,92 mld zł. To, jak i wstrzymanie nowych emisji spowodowało, że w rękach inwestorów znajdują się papiery warte 25,2 mld zł, najmniej od maja 2008 r. 42 proc. z nich zapada w lutym 2012 r. Oddłużanie w bonach popularne było także pod koniec 2010 r. – w sumie w ubiegłym roku po aukcjach odkupu zadłużenie krótkoterminowe rządu spadło o 6,2 mld zł.

Niższe zobowiązania z tytułu emisji bonów oznaczają, że wykupy będą przeprowadzane rzadziej, wydłuża także średni okres zapadalności długu Skarbu Państwa. To jedna z miar obrazujących ryzyko przypisywane emitentowi przez inwestorów. Im dłuższe terminy, tym dany sprzedający ma w ich oczach większą wiarygodność. Dla przykładu rząd Grecji ostatni raz wyemitował papiery dłuższe niż rok w marcu 2010 r. (sprzedażą zajął się syndykat banków inwestycyjnych), od tej pory plasuje na rynku tylko krótkie bony