Rano walory największego polskiego banku traciły nawet ponad 7 proc., a inwestorzy płacili za nie 28,62 zł. Pod koniec dnia kurs PKO?BP?odrobił część strat i na zamknięciu sięgnął 29,22 zł, co oznacza spadek o 5,4proc. Obroty przekroczyły 166 mln zł.
Władze banku uspokajają, że spadek nie ma nic wspólnego z wewnętrzną sytuacją w spółce. – Przeceny dominują obecnie na całym parkiecie, co jest efektem globalnego pogorszenia nastrojów. Aktualna cena naszych akcji nie wynika z analizy fundamentów banku, które są bardzo dobre. Potwierdzeniem są pozytywne rekomendacje i wyceny analityków. Najprawdopodobniej mamy do czynienia z krótkoterminowym przereagowaniem – mówi „Parkietowi" prezes Zbigniew Jagiełło.
– Chwilowe zawirowania na giełdzie nie wpływają na strategię PKO, który konsekwentnie buduje wartość fundamentalną dla swoich akcjonariuszy i skupia się na poprawie efektywności działania – dodaje.
Zdecydowana większość przyglądających się spółce analityków zalecała w sierpniu i na początku września „kupuj", a ceny docelowe zawierały się w przedziale między 41 zł (DI?BRE)?a 50 zł?(JP?Morgan).
Część maklerów ocenia, że słabe zachowanie akcji banku to – oprócz wyprzedaży związanej z dekoniunkturą – wpływ tego, że 31 sierpnia wyznaczono jako dzień dywidendy. Akcjonariusze, którzy wówczas mieli walory na rachunku, zyskali uprawnienia do części zysku?wypłacanego przez bank 15?września (1,98 zł na akcję).