Grzegorz Kołodziejczyk, szef maklerów instytucjonalnych w Credit Suisse Securities, przechodzi z powrotem do Domu Maklerskiego BZ WBK – dowiedział się „Parkiet". Do połowy 2010 r. był on w DM BZ WBK dyrektorem departamentu sprzedaży i obrotów maklerskich, jednym z sales-traderów pozyskanych przez szwajcarską instytucję, która otwierała biuro w Polsce. Oprócz niego pracę w Credit Suisse stracił także Krzysztof Kaczmarczyk, wiceszef działu analiz odpowiedzialny za spółki IT i telekomunikacyjne.
Koniec ekspansji?
Redukcje w największym zagranicznym biurze maklerskim, które w sierpniu zostało liderem obrotów akcjami, okazały się zaskoczeniem dla rynku. Credit Suisse miało bowiem ponad 12 proc. udziałów w obrotach w miesiącu, w którym aktywność inwestorów okazała się rekordowa, bijąc po raz pierwszy Dom Maklerski Banku Handlowego. Awansowanie na pozycję lidera było zresztą jednym z celów stawianych przed polską ekipą.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że redukcje to wynik zmiany strategii centrali i ograniczenia składu osobowego odpowiedzialnego za rynki wschodzące w ramach cięć personelu o około 30 proc.
– Widać, że okres ekspansji i otwierania biur przez zagraniczne banki inwestycyjne mamy za sobą. Trudno sobie wyobrazić, że przy ograniczonym składzie osobowym Credit Suisse może dalej poważnie zajmować się polskim rynkiem – mówią nieoficjalnie maklerzy. – Szybko okazało się, że napływ wielkich graczy do Polski w ślad za dużymi transakcjami prywatyzacyjnymi jest tymczasowy, a nie trwały – dodają.
Bo taka wola MSP
„Parkiet" pierwszy pisał o tym, że przed dużymi ofertami państwowych spółek Ministerstwo Skarbu Państwa domagało się od zachodnich banków inwestycyjnych, które chciały doradzać przy transakcjach, otwarcia biur w Polsce. Oprócz Credit Suisse zdecydowały się na to m.in. UBS, JP?Morgan, Nomura, Morgan Stanley, Societe Generale i ostatnio Bank of America Merrill Lynch.