Stare reguły inwestowania już się nie sprawdzają

Rynek długu ewidentnie podąża za tym, co się dzieje na giełdach, dzięki czemu w ciągu ostatnich trzech miesięcy najlepsze fundusze obligacji zarobiły już połowę tego, co w całym ubiegłym roku

Aktualizacja: 16.02.2017 23:57 Publikacja: 09.03.2012 10:28

Stare reguły inwestowania już się nie sprawdzają

Foto: PARKIET

Klasyczna reguła stosunkowo wyższych zwrotów z obligacji, gdy na giełdach szaleje bessa i odwrotnie – mniejszych zysków, gdy przez rynki przetacza się hossa, już się nie sprawdza.

– Nie do końca tak jest – zastrzega Witold Garstka, zarządzający funduszami w BZ WBK TFI. – Są dwa typy krajów, których obligacje są uważane za mało ryzykowne – ta lista jest coraz krótsza. Zaliczamy do nich dzisiaj Niemcy, Finlandię, Norwegię, Szwajcarię, a także USA, Japonię, Wielką Brytanię – czyli kraje, które mają niski deficyt, niskie zadłużenie, lub takie, które mają bank centralny, który jest gotowy interweniować. W przypadku obligacji tych państw obowiązuje klasyczna zasada, że im jest lepiej w gospodarce, tym jest gorzej dla obligacji – wzrost gospodarczy przekłada się na wyższą inflację i banki centralne są mniej skłonne do utrzymywania niskich stóp procentowych.

Polskie obligacje zarówno skarbowe, jak i korporacyjne są w rozumieniu inwestorów aktywami ryzykownymi. Wzrostowi indeksów giełdowych towarzyszą więc zwyżki cen polskich obligacji. – Polskim obligacjom sprzyja hossa i poprawa nastrojów inwestycyjnych. Lepsza sytuacja gospodarcza oznacza, że ryzyko kredytowe emitenta – Skarbu Państwa czy przedsiębiorstw – jest niższe – dodaje Garstka. – W ostatnim czasie zatarły się różnice między klasami aktywów i zwiększyła korelacja między aktywami, które kiedyś były traktowane jako całkowicie różne. Poprawie nastrojów na rynku akcji towarzyszy lepsze nastawienie do obligacji. Jednocześnie lepsza sytuacja na rynku papierów skarbowych wpływa korzystnie na odbiór papierów korporacyjnych – zgadza się Dariusz Lasek z Union Investment TFI.

W górę czy w dół

Nic więc dziwnego, że zarządzający funduszami obligacji, pytani, czy uda im się osiągać tak dobre stopy zwrotu również w kolejnych miesiącach jak na początku roku, opowiadają o swoich prognozach dotyczących rynku akcji.

– Oczekuję kontynuacji wzrostu na giełdach – zaczyna Michał Ferenc. Zaraz jednak przechodzi do czynników mających jeszcze bardziej bezpośredni wpływ na rynek obligacji. – Nie oczekuję, tak jak część rynku podwyżek stóp procentowych przez NBP. Większość banków centralnych – w tym również EBC, który obniżył stopę referencyjną z 2 proc. do 1 proc. – jest w cyklu

obniżania stóp procentowych. Biorąc pod uwagę, że najbardziej optymistyczny scenariusz dla świata na najbliższe lata to powolny wzrost – podwyższanie stóp byłoby niewskazane.

Zdaniem Ferenca w takim scenariuszu – dalszego wzrostu na giełdach i złagodzenia niepokojów związanych z rozpadem strefy euro – najlepszą inwestycją dłużną, mogą się okazać euroobligacje przedsiębiorstw, które będą przyciągały inwestorów, również zagranicznych, wyższą rentownością. Tracić mogą natomiast rekordowo drogie obligacje skarbowe USA czy Niemiec, będące bezpieczną przystanią w czasach bessy.

Spadki służą obligacjom firm

– Prowadzi to do sytuacji, w której rentowność długoterminowych obligacji tych krajów jest nieracjonalnie niska. Obecny poziom rentowności  10-letnich obligacji (poniżej 2 proc.) nie rekompensuje ryzyka inflacji ani kredytowego, które może ujawnić się w dłuższym okresie. Z uwagi na niską rentowność obligacji skarbowych, inwestorzy coraz częściej interesują się obligacjami korporacyjnymi – zauważa Grzegorz Łętocha z BPH TFI.

Potwierdzenia nie trzeba szukać daleko. Marcin Billewicz, prezes Grupy Copernicus i zarządzający funduszem Dłużnych Papierów Korporacyjnych, w niskiej rentowności (wysokich cenach) polskich obligacji skarbowych widzi dla siebie szansę. – To, co rośnie, będzie musiało spaść. Rentowność papierów o długim terminie wymagalności na poziomie 5,48 proc. jest najniższa (cena najwyższa) od sierpnia 2010 roku, a w przypadku 5-latek najniższa od początku września 2011 roku. Od najniższego poziomu od pięciu lat dzieli ją niewiele.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy