Branża windykacyjna pobiła kolejny rekord

W 2011 r. giełdowe spółki zajmujące się obrotem wierzytelnościami zarobiły 172 mln zł. Jest to wynik o ponad 100 proc. lepszy niż w 2010 roku

Aktualizacja: 18.02.2017 07:14 Publikacja: 24.03.2012 05:03

Branża windykacyjna pobiła kolejny rekord

Foto: GG Parkiet

Branża windykacyjna ma za sobą kolejny udany rok. W całym roku 2011 giełdowi przedstawiciele branży zarobili na czysto 172 mln zł, przychody wyniosły 546 mln zł. Tym samym windykatorzy pobili rekordowe wyniki z 2010 r., kiedy ich łączny zysk netto wyniósł 84 mln zł, a przychody nieco przekroczyły 360 mln zł. Co więcej, specjaliści przekonują, że perspektywy dla branży wciąż są bardzo dobre.

Obligacje kluczem do sukcesu

Świetne wyniki spółek windykacyjnych to pochodna kilku czynników.

– W ciągu ostatnich dziesięciu lat Polska wypracowała w branży windykacyjnej przyzwoite infrastruktury prawne i organizacyjne. Dzięki temu spółki mają coraz więcej kapitału, który jest absolutnie niezbędny do dynamicznego rozwoju. Im bardziej rynek jest uporządkowany i im lepiej znane są reguły działania, tym chętniej inwestorzy na nim inwestują – mówi Krzysztof Borusowski, prezes firmy Best. Jego słowa potwierdzają liczby. W 2011 r. firmy windykacyjne pozyskały z emisji obligacji (główne źródło finansowania branży) ponad 761 mln zł. To pozwoliło firmom windykacyjnym zrealizować rekordowe inwestycje. Z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet" wynika, że wartość nominalna spraw przyjętych do windykacji na rynku polskim wyniosła w 2011 r. blisko 14,7 mld zł. W 2010 r. było to 8,3 mld zł. Zdaniem analityków to doskonała podstawa do dalszej poprawy wyników.

– Koniunktura w branży pozostaje bardzo dobra, bo nie dość, że po rekordowych zakupach portfeli w 2011 r. większość windykatorów pokaże przychody z należności z nich ściąganych w roku następującym po zakupie, czyli 2012, to dodatkowo w tym roku kolejne portfele są i będą wystawiane przez banki na sprzedaż. To z kolei powinno przełożyć się na dobre wyniki w kolejnych latach – mówi Dariusz Górski, analityk BZ WBK.

Uwaga na księgowość

Nie tylko wyniki całej branży, ale również poszczególnych spółek robią wrażenie. Firma Best zarobiła w  roku 2011 ponad 27 mln zł, podczas gdy w roku 2010 było to tylko 3,9 mln złotych. Jak podkreśla Borusowski, wynik ten to między innymi efekt inwestycji oraz zmian, jakie zaszły w spółce.

– Od 2010 r. firma dokonywała kolejnych zakupów portfeli, gdyż uzyskaliśmy dostęp do pieniędzy z rynku. Teraz przyszedł czas na profity z tych transakcji. Poza tym uporządkowaliśmy spółkę i zwiększyliśmy jej efektywność. Chcemy zarabiać w każdym segmencie, w którym działamy – mówi szef Bestu. Sam Borusowski podkreśla jednak, że rezultaty części spółek wcale nie muszą odzwierciedlać ich faktycznych dokonań.

– Branża windykacyjna podatna jest na tzw. window dressing, czyli upiększanie bieżących wyników. Przeszacowanie wartości nabytych portfeli następuje przed ich rzeczywistą weryfikacją na podstawie wpływów. W pewnym momencie może się okazać, że portfele wcale nie dają tyle gotówki, ile pierwotnie zakładano, i wyniki części firm po prostu spadną – tłumaczy Borusowski. Zdaniem analityków również poziom zadłużenia windykatorów i koszt jego obsługi będą w tym roku istotnym ciężarem dla spółek. Barierą może się też okazać dalsze finansowanie inwestycji. – Część spółek zbliża się już powoli do limitów zadłużenia zapisanych w kowenantach – mówi Dariusz Górski.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy