Japoński państwowy fundusz emerytalny (GPIF), największy taki podmiot na świecie, mniej więcej w połowie br. zacznie inwestować na rynkach wschodzących – oświadczył w piątek jego prezes Takahiro Mitani. Będzie się skupiał na 21 krajach z indeksu MSCI EM, w skład którego wchodzi też Polska.
Lepszy wizerunek
GPIF obraca 108 bln jenów (4,2 bln zł), ale większość tych pieniędzy inwestuje na rodzimym rynku. Jego portfel na koniec 2011 r. składał się w 67 proc. z japońskich obligacji, a w 11?proc. z tamtejszych akcji. Resztę stanowiły zagraniczne akcje i obligacje. W IV kwartale ub.r. portfel ten pozwolił Japończykom zarobić 0,6 proc. Jego dywersyfikacja o aktywa z młodych rynków ma na celu poprawę stóp zwrotu GPIF.
– To symboliczne i pozytywne zjawisko, że kolejny rozwinięty kraj przekonał się do rynków wschodzących – komentuje Andrzej Błachut, zarządzający funduszami Swiss & Global. Ale nie spodziewa się, aby decyzja Japończyków pociągnęła za sobą duży napływ kapitału akurat do Warszawy.
Im bliżej, tym lepiej
Nadzieje, że tak mogłoby się stać, daje norweski fundusz emerytalny GPFG. Ten drugi na świecie pod względem wielkości (dysponuje równowartością 1,9 bln zł) wyraźnie przeważa w swoim portfelu polskie akcje w porównaniu z najpopularniejszymi indeksami. Pod koniec ub.r. papiery z GPW stanowiły 0,3 proc. portfela akcyjnego Norwegów, podczas gdy ich udział w MSCI ACWI, obejmującym 45 rynków dojrzałych i wschodzących, wynosił tylko 0,17 proc.
Przychylne nastawienie GPFG wobec Polski można tłumaczyć m.in. tym, że uchodzi ona za dość stabilną i płynną. A państwowe fundusze emerytalne muszą dbać o bezpieczeństwo swoich inwestycji. – Jest wiele bardziej płynnych rynków wschodzących niż Polska. Choćby Turcja i Rosja. A GPFG przeważa polskie akcje głównie dlatego, że to europejski fundusz i giełdy naszego regionu wydają się mu bliższe i bardziej zrozumiałe. Japończy będą raczej przeważali akcje z azjatyckich rynków wschodzących – twierdzi Błachut. Inną kwestią jest, że GPIF nie będzie inwestował na rynkach wschodzących samodzielnie, tylko za pośrednictwem innych instytucji. GPFG też tak postępuje, ale jego duże zaangażowanie w Polsce tłumaczy to, że jego aktywami zarządza m.in. BPH TFI. Tymczasem o tym, żeby wśród zarządzających aktywami GPIF znalazła się jakaś polska instytucja, nie słyszał żaden z pytanych przez nas zarządzających funduszami.