– Niektórym zaproponowano zwrot 100 proc. środków, mnie tylko 90 proc., a są osoby, którym zaproponowano 80 proc. zainwestowanej kwoty. Nie dostałem odpowiedzi od banku, dlaczego nierówno traktuje swoich klientów – mówi jeden z poszkodowanych.
Chodzi o skomplikowane, połączone z ubezpieczeniem długoletnie strukturyzowane produkty inwestycyjne, oferowane pod różnymi nazwami: Kwartalny Zysk, Kwartalny Profit, przedstawiane jako bezpieczna lokata, z której można się wycofać już po sześciu miesiącach. Tymczasem oznacza to utratę 30 proc. wartości inwestycji.
Z relacji klientów wynika, że byli wprowadzani w błąd i nie informowani o warunkach tego produktu przy podpisywaniu umowy. O problemach osób, które zainwestowały swoje oszczędności w takie produkty, pisaliśmy na początku sierpnia w tekście „Duże straty na polisolokatach". Po naszej publikacji zgłosiło się kilkadziesiąt osób, którym wciśnięto taki produkt. Większość z nich to osoby starsze.
Tymczasem bank twierdzi, że skala problemu nie jest duża. – Reklamacje na produkty inwestycyjne dotyczą mniej niż 1 proc. ogółu tego typu produktów sprzedanych przez bank. Przedstawiciele banku spotykają się z klientami, którzy nie są zadowoleni z posiadanych produktów lub zgłaszają zastrzeżenia co do sposobu, w jaki zostały one przedstawione w procesie sprzedaży – mówi Wojciech Sury, rzecznik Getin Noble Banku. Dodaje, że reklamacje na produkty inwestycyjne w większości załatwiane są polubownie w trakcie bezpośrednich spotkań z klientami. Nie uzyskaliśmy jednak od banku informacji, jakie zasady są stosowane przy określaniu zwracanej kwoty. Z informacji uzyskanych od klientów wynika, że bank w propozycjach ugody zawiera klauzule poufności pod wysoką karą umowną (nawet ponad 100 tys. zł). Mamy sygnały od klientów, którzy od kilku miesięcy czekają na odpowiedź w sprawie reklamacji. Grupa osób rozważa złożenie pozwu grupowego w tej sprawie.
Polisolokatami GNB zainteresował się UOKiK.