Staram się grać jednodniowo, ale jak pozycje są mocno na plus, i jest szansa, że zysk będzie dalej rósł, to staram się przytrzymać je jak najdłużej. Aktualnie szukam pozycji na dłuższy okres, ale ciężko mi opanować nerwy i emocje, gdy?tracę zysk wypracowany?na przykład przez tydzień. Ilość transakcji w ciągu dnia jest niewielka, około 1–4.
Stosuje pan zlecenia obronne typu stop loss?
Praktycznie nie stosuję stop lossów. Sam decyduję, kiedy zamknąć pozycję lub robi to za mnie tzw. margin out (automatyczne zamknięcie pozycji, kiedy wartość depozytu zabezpieczającego spadnie poniżej granicznego pułapu, ustalonego przez brokera –?red.). Staram się jednak nie zostawiać pozycji na noc i na weekend. Wszystko zależy od tego, czy są one stratne czy zyskowne. Przy zyskownych pozycjach jestem skłonny zaryzykować i zostawić je na noc, oczywiście pod warunkiem, że jest szansa na powiększenie zysku albo jest to dobry punkt wyjściowy na następne dni.
Na co dzień też gra pan na foreksie. Od jak dawna?
Moja przygoda trwa ponad rok. Z rynkiem staram się być na bieżąco i obserwować go każdego dnia. Forex nie jest jednak moim głównym źródłem dochodów. Traktuję go tylko jak dodatek.
A jaki był początek tej przygody?