PZU bije prognozy zysku, ale spodziewa się słabszych wyników w przyszłym roku. Gorsze perspektywy dotyczą przede wszystkim rynku ubezpieczeń komunikacyjnych.
– Obawiam się, że część firm, po poprawie wyników na działalności podstawowej wynikającej m.in. z trwających w ostatnich kwartałach podwyżek, wróci do strategii walczenia o klientów ceną. To zły pomysł i nie zamierzamy się do niego przyłączać. Może się jednak odbić na mniejszej dynamice przypisu składki – mówi Andrzej Klesyk, prezes PZU.
Jak dodał, tendencję taką spodziewa się zaobserwować u graczy mających jednocyfrowy udział w rynku, zatem wszystkich poza PZU, Grupą Talanx (Warta, HDI, TU Europa) i Ergo Hestią.
Wynik dzięki inwestycjom
Na rynku już widać spowolnienie. W I kwartale składka w polisach motoryzacyjnych rosła o 10,5 proc., w II dynamika zwolniła do 2,7 proc., w III jest według wstępnych szacunków ujemna, ze spadkami rzędu 7?proc. w niektórych liniach produktowych. Szczególnie ucierpiał segment ubezpieczeń autocasco oraz nieruchomości. – To wynik m.in. spowolnienia gospodarczego i ograniczania przez Polaków wydatków – komentuje prezes PZU. Jak zapowiedział, spowolnienie będzie widać już w wynikach za IV kwartał, który zwyczajowo jest na rynku słabszy. Wynika to m.in. z cięższych zazwyczaj warunków pogodowych i większej liczby szkód. Wpłynąć może też planowana przez spółkę rewizja poziomu zobowiązań wobec klientów, np. z tytułu rent.
– Nie wykluczamy, że konieczne będzie zwiększenie rezerw – mówi Przemysław Dąbrowski, członek zarządu ds. finansowych.