Podczas gdy najlepszy fundusz akcji polskich – Legg Mason Akcji Skoncentrowany FIZ był ponad 5 proc. na plusie, najsłabszy – Axa Akcji Big Players, był prawie 3 proc. pod kreską. Średnia stopa zwrotu w tej grupie funduszy była minimalnie ujemna – 0,3 proc. poniżej zera.
Wyraźnie lepiej poradziły sobie fundusze „agresywne" skoncentrowane na mniejszych spółkach, niż te, które wybierają największe przedsiębiorstwa notowane w Warszawie (luty przejdzie do historii parkietu za sprawą spektakularnej przeceny, o prawie 40 proc. TP SA, jednej z największych spółek).
Fundusze małych i średnich spółek jako grupa zarobiły niewiele więcej niż fundusze akcji polskich – ich średni zysk w lutym to zero proc. Najlepszy z nich – Ipopema Małych i Średnich Spółek zarobił 3,5 proc., najsłabszy – Amplico Akcji Małych i Średnich Spółek stracił 3,7?proc.
– Wybór spółek odgrywa teraz absolutnie kluczowe znaczenie – mówi Jerzy Kasprzak, dyrektor biura portfeli akcyjnych w Ipopema TFI. – Kursy jednych spółek w ciągu miesiąca rosną kilkadziesiąt procent, innych spadają o kilkadziesiąt procent. Inwestorzy są bardzo wrażliwi na wszelkie informacje płynące ze spółek, do tego trwa sezon publikacji wyników. Wystarczy, że firma negatywnie zaskoczy wynikami finansowymi i jest od razu wyprzedawana. W takich warunkach, ważniejsze nawet od tego, co się ma w portfelu, jest to, czego się nie ma – wyjaśnia zarządzający.
Dlatego podstawowe znaczenie dla inwestorów ma teraz wybór odpowiedniego funduszu. Dotyczy to również strategii opartych na obligacjach. Hossa na rynku polskich papierów skarbowych wygasa, dlatego tak ważna jest strategia, którą wybierze zarządzający – to, czy obstawia dalszy spadek rentowności (wzrost cen) obligacji, czy też inwestuje mniej agresywnie.