Co musiało się zmienić w domach maklerskich w ramach przygotowania ich do wprowadzenia nowego giełdowego systemu – UTP?
Zmiana systemu tradingowego dla domu maklerskiego to bardzo duże i skomplikowane przedsięwzięcie, a zmiana systemu tradingowego na całym rynku to proces wielokrotnie bardziej złożony, wymagający precyzyjnego przygotowania i ogromnego wysiłku ze strony wszystkich uczestników rynku. Do tej pory struktura była relatywnie prosta. System giełdowy Warset był udostępniony wszystkim członkom giełdy, a domy maklerskie zapewniały swoim klientom dostęp do rynku poprzez swoje systemy. Ten schemat komunikacji z giełdą się zmieni wraz z wejściem UTP, gdyż każdy dom maklerski będzie musiał mieć swój własny system umożliwiający podłączenie się do giełdy. Taka zmiana schematu komunikacji powoduje, że wysoki stopień złożoności całego projektu, o którym wspominam, w moim odczuciu, należy pomnożyć co najmniej przez dwa. Jeśli na to wszystko nałożymy jeszcze konieczność dostosowania nowej rzeczywistości do istniejących wewnętrznych systemów w domach maklerskich, to widzimy nad jak ogromnym przedsięwzięciem organizacyjnym – i zarazem kosztownym – pracujemy od prawie dwóch lat.
Jak duże były to koszty?
Relatywnie wysokie, a biorąc pod uwagę kondycję rynku kapitałowego, bardzo wysokie. Poza kosztem nowego systemu i związanego z tym wdrożenia należy doliczyć jeszcze koszty nowego sprzętu, często zmian w infrastrukturze technologicznej, koszt dostosowania do wewnętrznych systemów tradingowych i rozliczeniowych i oczywiście koszt pracy osób zaangażowanych we wdrożenie. Trzeba pamiętać, że poza zespołami IT w projekt włączona jest bardzo duża grupa osób odpowiedzialnych za analizowanie i nieustanne testowanie nowych rozwiązań i funkcjonalności. Jest to ogromne obciążenie dodatkowymi obowiązkami dla większości pracowników w domach maklerskich.
Przygotowania do wdrożenia nowego systemu trwają już prawie dwa lata. Dlaczego przesunięto więc termin implementacji z listopada na kwiecień?