W Polsce jako że głównym wskaźnikiem koniunktury giełdowej wciąż jest WIG20, to właśnie na nim koncentruje się uwaga inwestorów. Również kontrakt terminowy na ten indeks cieszy się największą popularnością spośród wszystkich derywatów notowanych na naszym rynku.
Doświadczeni analitycy techniczni podkreślają, że czytanie kresek, świec i oglądanie przeróżnych wskaźników to trudna i żmudna praca. Uczyć się jej trzeba latami. Często okupiona jest ona także kosztownymi wpadkami. Jak podkreślają specjaliści, jednym z podstawowych błędów jest np. handel kontraktami na indeks w oparciu o analizę techniczną instrumentu bazowego. Wbrew pozorom ruchy i formacje na kontraktach i na instrumentach bazowych trzeba analizować osobno.
– Pomimo wielu podobieństw, analiza techniczna kontraktów terminowych różni się od analizy instrumentów bazowych, tj. indeksów czy akcji. Podstawową różnicą jest okres analizy. W przypadku indeksów analizowane okno czasowe może mieć zakres od kilku minut do nawet kilkudziesięciu lat, natomiast dana seria kontraktów terminowych na WIG20 jest analizowana w maksymalnie 3-miesięcznym cyklu „życia" (serie kontraktów to: H-marcowe, M-czerwcowe, U-wrześniowe i Z-grudniowe), ponieważ wolumen obrotów, jak i liczba otwartych pozycji jest najwyższa na najbliższej, to znaczy zapadającej najwcześniej serii – tłumaczy Sobiesław Kozłowski, ekspert ds. rynku akcji DM Raiffeisen Bank Polska.
– Powyższa zasada wynika z podstawowego założenia, że obserwowane trendy powinny być potwierdzone wolumenem – dodaje. Warto pamiętać także, że przy analizie technicznej kontraktów dochodzą parametry, których próżno szukać w przypadku instrumentów bazowych.
– W przypadku kontraktów terminowych oprócz wolumenu obrotu i kursu analizowana jest również liczba otwartych pozycji (tj. LOP). Przykładowo, jeżeli kurs kontraktów rośnie, a liczba otwartych pozycji spada, to przyczyną zmniejszenia LOP jest zamykanie krótkich pozycji (tzw. shorty), natomiast gdy zarówno kurs kontraktów, jak i LOP rośnie, to przyczyną wzrostu LOP może być otwieranie długich pozycji (tzw. longów) – wyjaśnia Kozłowski.