Notowania pary walutowej EUR/USD lecą na łeb na szyję. Należy jednak pamiętać, że prędzej czy później każdy trend ulega wyczerpaniu. Nasuwa się więc pytanie co mogłoby być przyczyną ewentualnej korekty notowań eurodolara. Dwa potencjalne czynniki wymienia Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao.

- Moim zdaniem mogłaby nim być gra pod to, że FED zostanie w najbliższym czasie zmuszony przez wydarzenia rynkowe (spadek cen ropy naftowej, spadek dynamiki wskaźników inflacji, umocnienie dolara zagrażające koniunkturze w przemyśle USA) do kolejnego przesunięcia oczekiwanego terminu rozpoczęcia podwyższania stóp procentowych – tłumaczy Białek.

Specjalista zauważył, że po raz pierwszy od dwóch lat mamy do czynienia z sytuacją, w której to DAX wyszedł na nowe szczytu zostawiając S&P 500 w tyle, co może być sygnałem, że układ kursów walutowych zaczyna sprzyjać strefie euro.

- Drugim powodem ewentualnej korekty wzrostowej EUR/USD mogłoby być pojawienie się na świecie jakiegoś ogniska kryzysu, które zmusiłoby FED do aktywnej interwencji, tak jak upadek funduszu LTCM w 1998 roku zmusił FED niejako wbrew wcześniej deklarowanym intencjom od nieoczekiwanych obniżek stóp – dodaje Białek.

Spekulanci muszą więc trzymać rękę na pulsie. W poniedziałek obserwujemy lekkie odreagowanie na parze EUR/USD – kurs rośnie o 0,5 proc. do 1,1265.