Jak wynika z najnowszych prognoz Instytutu Ekonomicznego Narodowego Banku Polskiego, w tym roku tempo wzrostu PKB z 50-proc. prawdopodobieństwem znajdzie się w przedziale 3–4,3 proc. To prognoza nieco lepsza od tej z marca. Obecnie środek tego przedziału – tzw. centralna ścieżka prognoz – to 3,65 proc. w porównaniu z 3,45 proc. poprzednio. Centralna ścieżka prognoz wzrostu PKB na kolejne lata to obecnie 3,4 i 3,6 proc. w porównaniu z 3,3 i 3,5 proc. w marcu.
Nieco lepsze perspektywy wzrostu znalazły też odzwierciedlenie w prognozach dynamiki indeksu cen konsumpcyjnych (CPI). Centralna ścieżka tych prognoz sugeruje, że po spadku o 0,8 proc. w tym roku, w 2016 i 2017 r. CPI wzrośnie o 1,6 proc. W marcu IE NBP przewidywał, że w 2015 r. ceny spadną o 0,5 proc., a w kolejnych latach wzrosną o 0,9 i 1,3 proc.
Prognozy te nie dały Radzie Polityki Pieniężnej powodów do zmian stóp procentowych. W środę, zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów, postanowiła ona utrzymać główną stopę na poziomie 1,5 proc., do którego sprowadziła ją w marcu. Wówczas zadeklarowała, że to koniec cyklu łagodzenia polityki pieniężnej.
Prognozy IE NBP zostały przygotowane na podstawie danych, które ukazały się do 22 czerwca. To oznacza, że nie uwzględniają też ostatnich wydarzeń w Grecji, które zwiększyły prawdopodobieństwo jej bankructwa i opuszczenia strefy euro. Na konferencji prasowej po posiedzeniu RPP prezes NBP Marek Belka powiedział jednak, że nie zmieniają one znacząco perspektyw polskiej gospodarki, a z pewnością nie na tyle, aby konieczne było złagodzenie polityki pieniężnej. Jak poinformował, prognozy z uwzględnieniem tych wydarzeń NBP zaprezentuje w poniedziałek.
Jednocześnie perspektywa podwyżek stóp procentowych także jest odległa. Z prognoz NBP wynika bowiem, że inflacja jeszcze przez ponad dwa lata utrzyma się poniżej celu tej instytucji (2,5 proc.). „Ze względu na umiarkowane tempo wzrostu popytu i wciąż ujemną lukę popytową, w gospodarce nie ma presji inflacyjnej" – czytamy w uzasadnieniu decyzji RPP. Według tego gremium tempo wzrostu polskiej gospodarki w II kwartale będzie zbliżone do tego z I kwartału (3,6 proc. rocznie), a w kolejnych kwartałach nie będzie raczej przyspieszało.