Określenie parametrów komercyjnych podziału Raiffeisen Polbanku i transakcji z giełdowym bankiem krajowym, który miałby kupić podstawową część biznesu (czyli po wyłączeniu frankowych kredytów mieszkaniowych), miało zostać sfinalizowane do 30 września, zaś sam podział do 31 grudnia. Z naszych informacji wynika jednak, że na razie porozumienia nie ma.
Chodzi o pieniądze
Wyłączność negocjacyjną w sprawie przejęcia podstawowej działalności Raiffeisen Polbanku, dziewiątego pod względem wielkości aktywów w Polsce, otrzymał Alior Bank (informował o tym tydzień temu, oferty były przyjmowane do 6 września).
Powodem nieosiągnięcia jeszcze porozumienia prawdopodobnie jest zaoferowana cena, która, jak wynika z naszych informacji, mogła się okazać niesatysfakcjonująca dla Raiffeisen Bank International, jedynego akcjonariusza Raiffeisen Polbanku. Wprawdzie austriacka grupa jasno wskazuje, że w ramach restrukturyzacji i wzmocnienia kapitałów chce sprzedać polski oddział, ale niedawno osiągnęła cel, jakim jest wskaźnik kapitału podstawowego Tier1 na poziomie ponad 12 proc. Dlatego nie chce pozbywać się Raiffeisen Polbanku za wszelką cenę.
Z drugiej strony ryzykiem dla współczynników kapitałowych jest planowane połączenie z gorzej dokapitalizowanym Raiffeisenem Zentralbankiem (RZB ma 61 proc. akcji RBI). Decyzja w sprawie tej fuzji miała zapaść do końca września, ale termin przesunięto na październik.
Rozbieżności w szacowanej wycenie podstawowej części Raiffeisen Polbanku (mającej aktywa warte około 41 mld zł i około 22 mld zł kredytów) są dość spore i wahają się w przedziale od 3 mld do 4 mld zł. Analitycy szacują, że gdyby przedmiotem transakcji była część podstawowa (czyli pozbawiona frankowych hipotek) i miałaby mieć (podobnie jak podstawowa część przejętego BPH) łączny współczynnik kapitałowy na poziomie 13,25 proc. oraz byłaby przeprowadzona według wartości księgowej, nabywca musiałby zapłacić 3,4 mld zł.