Ta słabość była efektem powrotu niepewności do co wyniku wyborów prezydenckich, gdy okazało się, że niedawno odnotowywana przewaga H. Clinton stopniała, a w niektórych sondażach ponownie na czoło wychodzi D. Trump. Rynki oceniają możliwość wygranej kandydata Republikanów negatywnie, a w związku z tym wzrost szans na taki scenariusz przenosi się na zwiększenie awersji do ryzyka.

Zaliczając szybki spadek wyceny kontrakty na indeks WIG20 znalazły się ponownie w okolicy 1770 pkt. Wcześniej był to poziom oporu, który ostatecznie został pokonany i teoretycznie powinien zadziałać jako wsparcie, by nadal myśleć o kontynuacji zwyżki. Zejście pod poziom 1770 pkt. może sprawić, że do gry powróci scenariusz ruchu w kierunku poziomu 1700 pkt.

W trakcie sesji pojawiła się rozczarowująca wartość polskiego wskaźnika PMI dla przemysłu. Oczekiwano wzrostu z poziomu 52,2 do 52,9 pkt., a tymczasem wskaźnik osiągnął wartość 50,2 pkt. Nie ma to na razie bezpośredniego przełożenia na oczekiwania co do perspektyw gospodarki, gdyż to tylko pojedynczy odczyt, ale biorąc pod uwagę przypuszczenie, że odczyty dotyczące produkcji przemysłowej w ujęciu rok do roku nie będą w końcówce roku oszałamiające, może pojawić się niepokój, czy gospodarka za nadto nie przesada z tym spowolnieniem. Reakcji członków RPP w tej chwili pewnie nie odnotujemy. Ciekawie może być w grudniu, gdy dane może przygnębiać.