Dlaczego? Zaczyna się od nazwy: karta kredytowa. Tyle że jest to karta przedpłacona – zatem o kredycie trudno mówić. Bardziej wygląda to na ustanowienie drogi ucieczki przed wierzycielami czy komornikami. Jak bowiem napisano na stronie internetowej, karta nie jest powiązana z instytucjami kredytowymi. „Wniosek jest przyjmowany bez badania zdolności kredytowej. Nawet brak zdolności kredytowej, negatywne wpisy w rejestrze lub upadłość konsumencka oraz zabezpieczenie z mocą przyrzeczenia nie są przeszkodą w założeniu akceptowanej na całym świecie karty MasterCard bez wpisu w rejestrze. Karta MasterCard prepaid Viabuy jest niezależna od wysokości dochodów i nie wymaga zaświadczenia o zarobkach".
Rachunek karty może służyć także do realizacji elektronicznych płatności – niemal jak konto osobiste.
Niemałe są koszty karty. Przez trzy lata jest ona wolna od opłat rocznych – ale za wydanie płaci się 375 zł. Ta kwota „obejmuje również personalizację tłoczonego, eleganckiego wzoru premium karty MasterCard w kolorze złotym lub czarnym". Po trzech latach karta traci ważność – odnowienie kosztuje 125 zł. Unikać należy bankomatów – prowizja 20 zł plus dodatkowe ewentualne opłaty pobierane przez banki lub operatorów bankomatów (jak w przypadku prawdziwych kart kredytowych). Transakcja walutowa – prowizja 2,75 proc.
Wydawcą karty jest PPRO Financial Limited, firma autoryzowana przez brytyjską organizację zajmującą się regulacją pożyczek krótkoterminowych Financial Conduct Authority. Karty są wydawane na mocy licencji uzyskanej od MasterCard International Incorporated.