Jak ocenia pani obecną kondycję polskiego rynku kapitałowego?
Na pewno na tle innych rynków o podobnej genezie i historii transformacji gospodarczej osiągnęliśmy niekwestionowany sukces, wykorzystując potencjał krajowy, przy jednoczesnym zastosowaniu rozwiązań z wiodących rynków finansowych. Z polskiego rynku kapitałowego możemy być dumni, ale nie zwalnia nas to z realnej oceny obecnej sytuacji i myślenia o przyszłości. Zwłaszcza z tego ostatniego. Dziś nasz rynek kapitałowy powinien przedefiniować model działania. Proste metody rozwoju się skończyły, a postęp technologiczny i regulacje UE otwierają rynki poszczególnych krajów w stopniu dotąd niespotykanym, ułatwiając swobodę przepływów transgranicznych i zaostrzając konkurencję o kapitał. Bliskie jest mi zatem myślenie przede wszystkim o rozwoju długoterminowym, zrównoważonym i budującym jak największą skalę wykorzystania mechanizmów rynku kapitałowego, w kontrze do perspektywy „z kwartału na kwartał". Tutaj każdy z uczestników polskiego rynku musi wykonać pozytywistyczną pracę u podstaw, ale i wszyscy na tym wzroście będziemy korzystać.