Departament Analiz Ekonomicznych NBP spodziewa się, że w najbliższych latach polska gospodarka będzie się rozwijała nieco szybciej, niż oczekiwał latem. W efekcie nieco szybciej będą też rosły ceny dóbr i usług konsumpcyjnych. – Te prognozy nie zmieniły mojej opinii. Przy założeniu, że one są trafne, właściwe byłoby utrzymywanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie co najmniej do końca 2018 r. – powiedział w środę prezes NBP Adam Glapiński.
Przesunięte akcenty
RPP pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym od marca 2015 r. poziomie. Ta decyzja była zgodna z oczekiwaniami ekonomistów. Wielu z nich spodziewało się jednak, że w uzasadnieniu tej decyzji, a także podczas konferencji prasowej RPP, pojawią się sygnały, że stopy procentowe mogą wzrosnąć wcześniej niż pod koniec 2018 r., jak dotąd przewidywała większość obserwatorów. Tak się jednak nie stało. Rada odnotowała wprawdzie w komunikacie wzrost inflacji bazowej i nie sądzi już – jak jeszcze miesiąc temu – że jest ona niska. Gremium to ocenia, że w najbliższych latach inflacja będzie w pobliżu celu inflacyjnego (2,5 proc. rocznie). To spora zmiana wydźwięku komunikatu. W poprzednich miesiącach RPP pisała, że „ryzyko trwałego przekroczenia celu inflacyjnego w średnim okresie jest ograniczone". Nowe prognozy DAE NBP sugerują, że inflacja przebije ten cel w 2019 r. Ani prezes NBP, ani uczestniczący w konferencji prasowej członkowie RPP Jerzy Żyżyński i Łukasz Hardt nie wydawali się tym zaniepokojeni.
Ukłon dla deponentów
Oczekiwania ekonomistów, że nowe prognozy NBP pokażą wyższą ścieżkę inflacji, co skłoni RPP do wcześniejszej podwyżki stóp, bazowały głównie na ostatnich danych z rynku pracy, pokazujących coraz szybszy wzrost płac. Glapiński podkreślił jednak, że nie spodziewa się, aby dynamika wynagrodzeń jeszcze mocno przyspieszyła. Zwracał też uwagę, że konkurencja między firmami powinna ograniczać wpływ wzrostu płac na inflację.