Eksperci zwracają uwagę na kilka aspektów, z którymi trzeba się liczyć, rozważając dual-listing bądź debiut na zagranicznych parkietach, jak m.in. reprezentowana branża, stan relacji inwestorskich czy plan rozwoju firmy.
Przede wszystkim dobry plan
Podczas konferencji współorganizowanej przez Nasdaqa oraz Kochański & Partners eksperci podkreślili, że jednym z głównych czynników, na które zwracają uwagę zagraniczni inwestorzy, jest wspomniany plan rozwoju oraz skala prowadzonego biznesu. – W Polsce mamy spółki gotowe na międzynarodowe debiuty. Szczególnie wyróżniają się te związane z branżą e-commerce, jak m.in. budzące ostatnio spore zainteresowanie eobuwie.pl – stwierdził Jarosław Grzywiński, były prezes GPW, obecnie partner w kancelarii Kochański & Partners. – Branża biotechnologiczna oraz tworzenia gier również ma czym się pochwalić. Najważniejsza jest jednak skala biznesu – dodał Grzywiński. – Przy debiucie liczy się to, czy spółka ma dobry pomysł, plan na rozwój oraz czy potrafi go dobrze przedstawić. Trzeba też sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego chcemy debiutować m.in. na parkiecie Nasdaq Stockholm. Jeśli chodzi wyłącznie o zdobycie funduszy w ramach IPO, to taki debiut nie ma sensu – zauważył Jakub Wojtaszek, partner w Anava Capital. – Jeśli jednak spółka celuje w rozwój na międzynarodowych rynkach, wtedy takie rozwiązanie jest słuszne, ponieważ na zagranicznych rynkach inwestorzy trochę lepiej rozumieją charakterystykę niektórych branż, jak m.in. biotechnologia, i są bardziej skłonni do podjęcia ryzyka – podsumował Wojtaszek.
Rosną możliwości
Jednym z ważnych aspektów podkreślanych przez ekspertów jest prestiż i wiarygodność, jaką daje bycie notowanym na Nasdaq. – Nasdaq zapewnia firmom większą widoczność i świadomość marki, zwłaszcza wśród konsumentów i klientów ze Skandynawii – stwierdził Adam Kostyal, wiceprezes Nasdaq odpowiedzialny za operacje na rynkach europejskich. – Jest to znak jakości, który potwierdza, że firma jest przejrzysta, posiada odpowiednie zarządzanie i strukturę. Notowanie na Nasdaq otwiera również nowe drzwi do pozyskiwania kapitału, a także jest okazją do zdobycia zainteresowania szerszego grona inwestorów – dodał Kostyal. Wiceprezes wymienił również kilka branż, którymi inwestorzy będą interesować się w tym roku najbardziej, oraz poruszył kwestię zaistnienia Nasdaqa w regionie CEE (Central Eastern Europe). – Wydaje się, że sektory takie jak opieka zdrowotna, gry i nowe technologie bardzo przyciągają inwestorów. To, co jest dobre w naszej ofercie dla przyszłych emitentów, to fakt, że mamy oferty w różnych branżach, i możemy wprowadzić na rynki spółki każdej wielkości. Oczywiście, chcemy być bardziej obecni w regionie CEE, tak by bezpośrednio identyfikować przyszłych emitentów. Chcemy pracować z naszymi lokalnymi partnerami, a z czasem myślimy o przedstawicielstwie w tej części świata – mówił Kostyal.
Kluczowa analiza
Oprócz wspomnianych wyżej aspektów spółki patrzące na zagraniczne rynki pod kątem wejścia na giełdę powinny wybadać, czy inwestorzy są zainteresowani wejściem w firmę. – Spółki, które mają międzynarodowe aspiracje, jednak dotychczas działały lokalnie, muszą przeanalizować, czy zagraniczni inwestorzy są skłonni w nią zainwestować. Właśnie wiedza dotycząca popytu zagranicznych inwestorów zdeterminuje pozostałe czynniki, jak m.in. wybór konkretnego parkietu – stwierdził Ludwik Sobolewski, były prezes GPW oraz giełdy w Bukareszcie, obecnie związany z platformą crowdfundingową Beesfund. Eksperci podkreślają też wagę relacji inwestorskich, których dobra kondycja jest bardzo ważna nie tylko na zagranicznych parkietach, i może zaważyć m.in. o udanym finansowaniu. – Zazwyczaj firmy nie mają problemów, by komunikować dobre rzeczy, gdy jednak przychodzą problemy nie tylko pojedynczej spółki, ale i globalne, jak m.in. pandemia, wtedy nagle zapada cisza. Właśnie dobre relacje inwestorskie tworzą wiarygodność, które później mogą m.in. wpłynąć na łatwiejszy dostęp do kapitału – podsumował Wojtaszek.