Czy Trump stał się łagodny dla Pekinu?

Amerykański prezydent jak na razie nie zdecydował się na silne uderzenie handlowe w Państwo Środka. Jego wypowiedzi wskazują raczej na to, że obecnie zależy mu na złagodzeniu relacji. Kluczowa może być kwestia dalszego działania TikToka w Ameryce.

Publikacja: 27.01.2025 06:00

Prezydent USA Donald Trump miał okazję wielokrotnie się spotkać z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem w

Prezydent USA Donald Trump miał okazję wielokrotnie się spotkać z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem w czasie swojej pierwszej kadencji. Bardzo mu wówczas zależało na porozumieniu handlowym z Chinami. Fot. Brendan Smialowski/AFP

Foto: BRENDAN SMIALOWSKI

Przyglądając się pierwszym decyzjom podejmowanym przez prezydenta Trumpa, można odnieść wrażenie, że jak na razie unika on większej konfrontacji z Chinami. O ile w trakcie kampanii wyborczej groził podwyższeniem ceł na chińskie produkty do 60 proc., o tyle obecnie sugeruje jedynie nałożenie od 1 lutego dodatkowego cła na towary z ChRL wynoszącego 10 proc. Miałoby ono być środkiem nacisku na Pekin w kwestii walki z napływem fentanylu (bardzo niebezpiecznego narkotyku) do USA. O ile kiedyś Trump zapowiadał zablokowanie TikToka, o tyle obecnie zapewnia, że chce uratować dostęp Amerykanów do niego. Czy to oznaki nowego zwrotu w amerykańskiej polityce, polegającego na próbie budowania ładu międzynarodowego w porozumieniu z Pekinem? Czy też może to jedynie zagrywki taktyczne, które nie powstrzymają zaostrzania się amerykańsko-chińskiej konfrontacji?

Cisza przed burzą?

– Właśnie rozmawiałem z sekretarzem Xi Jinpingiem z Chin. Oczekuję, że razem rozwiążemy wiele problemów – poinformował Trump 17 stycznia. Rozmawiał wówczas z chińskim przywódcą m.in. o polityce handlowej, TikToku i o kwestii powstrzymania napływu do USA fentanylu. Xi w ramach gestu dobrej woli wysłał na inaugurację Trumpa wicepremiera Han Zhenga. Na uroczystość zaprzysiężenia Trumpa wybrał się również Shou Chew, singapurski Chińczyk będący prezesem TikToka. Można więc było wyczuć pewne próby dyplomatycznego ocieplenia na linii Waszyngton–Pekin.

Trump, choć w pierwszych dniach prezydentury podpisał ogromną liczbę rozporządzeń, to w żadnym z nich nie wprowadził zmian dotyczących relacji handlowych z Chinami. Nie zdecydował się na podwyżkę ceł na produkty z ChRL, a tylko zasygnalizował możliwość nałożenia od 1 lutego dodatkowego cła wynoszącego 10 proc. Jedno z jego rozporządzeń przedłużyło TikTokowi o 75 dni możliwość prowadzenia normalnej działalności w USA. (Na mocy ustawy przegłosowanej w 2024 r. TikTokowi groziła blokada działalności w Stanach Zjednoczonych od 19 stycznia 2025 r. Prezydent Joe Biden nie zdecydował się jej wdrożyć, pozostawiając decyzję w tej sprawie swojemu następcy.) Jak na razie więc administracja Trumpa wysyła ostrzejsze sygnały wobec Kanady niż wobec Chin.

Pamiętajmy jednak, że z próbami porozumienia USA z Chinami mieliśmy do czynienia już za czasów pierwszej kadencji Trumpa. Na nich upłynął pierwszy rok jego prezydentury. Dopiero gdy te wysiłki nie przyniosły efektów, administracja Trumpa podwyższyła cła na produkty z Chin, których roczny import sięgał 380 mld USD. Przyczyniło się to do spowolnienia gospodarczego w Państwie Środka. Trump raczej nie chciał jednak zadawać Chinom zbyt silnego ciosu. Ówczesne podwyżki ceł traktował jako środek nacisku na Chiny, skłaniający je do negocjacji. Oba supermocarstwa wróciły więc do rozmów, których rezultatem była podpisana na początku 2020 r. umowa handlowa pierwszej fazy. Chiny zobowiązały się w niej do znacznego zwiększenia zakupów amerykańskich towarów. Wkrótce potem jednak przez świat przetoczyła się pandemia, a Pekin nie wywiązał się z umowy. Znaczna większość antychińskich ceł nałożonych przez administrację Trumpa została utrzymana przez ekipę Bidena. Co więcej, administracja Bidena podniosła cła na niektóre chińskie produkty (m.in. samochody elektryczne i panele słoneczne) do poziomu 100 proc. i zdecydowała się na wprowadzenie ograniczeń na eksport nowoczesnych chipów do Chin. W wyniku wojen handlowych prowadzonych przez dwie administracje Chiny straciły na rzecz Meksyku pozycję największego partnera handlowego USA.

Czy Trump będzie znów próbował wykorzystać cła jako narzędzie mające skłonić Pekin do szerszych negocjacji handlowych? – Trump postrzega cła jako ważne narzędzie nie tylko z punktu widzenia ekonomicznego, ale również negocjacyjnego. Możemy mieć do czynienia z negocjacjami podobnymi jak w styczniu 2020 r., ale raczej nie dojdzie do nich szybko – uważa Manoj Kewalramani, analityk z indyjskiej Takshashila Institution.

– Moment wprowadzania podwyżek ceł jest zwykle związany z manewrami politycznymi oraz procesami wewnątrz administracji – przypomina Carlos Lopes, ekspert Chatham House.

Nieoficjalne informacje wskazują, że obecnie wewnątrz administracji Trumpa nie ma konsensusu co do tego, jak szybko i mocno podwyższać cła. W gronie oficjeli chcących dużych i szybki podwyżek ceł jest m.in. Howard Lutnick, sekretarz handlu, a wśród zwolenników bardziej ostrożnego podejścia jest m.in. Scott Bessent, sekretarz skarbu. Wygląda na to, że prezydent jeszcze nie podjął decyzji w tej kwestii.

Specjalne miejsce w sercu

– Czy to rzeczywiście ważne dla Chin, by szpiegować młode dzieciaki oglądające szalone filmiki? Oni produkują wasze komputery, wasze telefony i inne rzeczy. Czyż to nie większe zagrożenie? – stwierdził Trump w środowym wywiadzie dla Fox News. Odniósł się w ten sposób do pytania o ewentualne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, jakie stanowi TikTok. O ile kilka lat wcześniej, za swojej pierwszej kadencji, chciał zakazać działalności tej platformy w USA, o tyle obecnie chwali się tym, że utrzymał do niej dostęp dla jej 170 mln amerykańskich użytkowników. Co się stało, że tak mocno zmienił swoje stanowisko?

Trumpa mógł przekonać do zmiany zdania miliarder Jeff Yass, właściciel funduszu Susquehanna International Group. W jego portfelu znajduje się 15 proc. udziałów ByteDance, czyli spółki matki TikToka. Yass był też jednym z większych donatorów środków na kampanię wyborczą Trumpa w 2024 r. Czy tylko jednak przemówiły wpływy Yassa? Możliwe, że obecny prezydent po prostu polubił tę aplikację. W zeszłym roku założył na niej konto i szybko przyciągnął 15 mln obserwujących. Uznał, że obecność na TikToku bardzo mu pomogła w zdobywaniu głosów ludzi młodych. – Mam specjalne miejsce w sercu dla TikToka. Uważam, że TikTok wywarł naprawdę duży wpływ – mówił w grudniu podczas jednej z konferencji prasowych.

W swoich niedawnych wypowiedziach dotyczących TikToka Trump wskazywał, że ta platforma społecznościowa mogłaby dalej działać w USA, gdyby stała się własnością spółki joint venture należącej w połowie do Amerykanów. Tymczasem agencja Bloomberga donosiła, że decydenci z Pekinu rozważają sprzedaż amerykańskich aktywów TikToka Elonowi Muskowi, czyli bliskiemu sojusznikowi Trumpa i zarazem właścicielowi platformy X. ByteDance nazwała te doniesienia „czystą fikcją”, ale Bloomberg wskazywał wcześniej, że taki plan mógł być snuty w Pekinie nawet bez wiedzy władz tej spółki. Amerykańskie aktywa TikToka stanowiłyby łakomy kąsek dla Muska. Może więc dlatego Trump nie chce zaostrzać relacji z Chinami na pierwszym etapie swojej prezydentury.

Gospodarka światowa
Prognozy rozwoju gospodarczego naszej części Europy. Nie wszystkie są pozytywne
Gospodarka światowa
Nowy rekord cen złota – już powyżej 3500 dolarów za uncję
Gospodarka światowa
Wielu Rosjanom wojna po prostu się opłaca
Gospodarka światowa
Cła Donalda Trumpa są nielegalne? Tak orzekł amerykański sąd
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Gospodarka światowa
Ponad trzy miliony bezrobotnych w Niemczech
Gospodarka światowa
Niemiecka sprzedaż detaliczna spadła mocniej niż oczekiwano