Juan chiński umiarkowanie umacniał się we wtorek wobec dolara, po tym jak w poniedziałek jego notowania przebiły poziom 7,33 juanów za 1 USD i stały się najsłabsze od września 2023 r. Jeszcze pod koniec września za 1 USD płacono nieco poniżej 7 juanów. Później jednak chińska waluta traciła wobec amerykańskiej ze względu na ryzyko, że nowa administracja Trumpa zaostrzy wojnę handlową z Chinami. Te obawy wyraźnie ciążą również chińskiemu rynkowi akcji. O ile we wrześniu indeks Shanghai Composite bardzo mocno zyskiwał (ze względu na nadzieję na stymulację gospodarczą), to później wszedł w trend boczny. Od początku 2025 r. stracił 3,6 proc., a niedawno znalazł się najniżej od października.
- o prawie tyle spadł przez ostatnie trzy miesiące Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy zyskał on jednak 15 proc.
Czarna lista
Akcje chińskiego koncernu Tencent, uznawanego za jednego z gigantów cyfrowych Państwa Środka, spadły we wtorek na giełdzie w Hongkongu o 7,3 proc. Papiery CATL, globalnego potentata produkcji baterii do samochodów elektrycznych, zniżkowały natomiast w Szanghaju o 2,8 proc. Obie spółki zostały wpisane przez administrację Joe Bidena na czarną listę spółek mających bliskie związki z chińskimi siłami zbrojnymi. O ile sam wpis na listę nie wiąże się jeszcze z żadnymi konkretnymi sankcjami, to inwestorzy dostali sygnał, że władze USA mogą w przyszłości nałożyć na nie bardziej dotkliwe restrykcje. Wygląda bowiem na to, że nowa administracja Trumpa będzie kontynuowała kurs wobec tych spółek przyjęty przez ekipę Joe Bidena. Marco Rubio, wyznaczony na nowego sekretarza stanu, opowiadał się wcześniej za wdrożeniem restrykcji przeciwko CATL i kilku innych wielkich chińskich firm.
Agencja Reuters doniosła, że w zeszłym tygodniu władze chińskich giełd papierów wartościowych zwróciły się do kilku dużych funduszów typu mutual, by ograniczyły sprzedaż akcji. – To może wskazywać na obawy przed tym, że zagraniczni posiadacze chińskich akcji mogą je mocniej wyprzedawać – uważa George Magnus, analityk w SOAS China Institute.
Giełdy w Szanghaju i Shenzen starają się też jednak uspokajać inwestorów. W niedzielę wydały komunikat, że przedstawiciele ich władz spotkali się z inwestorami zagranicznymi i zapewnili ich o tym, że chiński rynek kapitałowy nadal będzie szerzej otwierany na pieniądze pochodzące z zagranicy.