Xi Jinping pokazuje, że tytani biznesu wciąż są mu potrzebni

Powrót do Chin Jacka Ma, założyciela koncernu Alibaba Group, trzeba widzieć w kontekście ofensywy wizerunkowej prowadzonej przez Pekin. Decydenci z Państwa Środka znów zaczęli kusić inwestorów. Nie oznacza to jednak, że odejdą od kontroli nad sektorem IT.

Publikacja: 09.04.2023 19:09

Jack Ma, założyciel koncernu Alibaba Group, powrócił do Chin. Powszechnie uznano to za sygnał, że wł

Jack Ma, założyciel koncernu Alibaba Group, powrócił do Chin. Powszechnie uznano to za sygnał, że władze zmieniają podejście do wielkiego biznesu na bardziej przyjazne.

Foto: Marlene Awaad/Bloomberg

Jack Ma, założyciel koncernu Alibaba Group (nazywanego „chińskim Amazonem”), był kiedyś supergwiazdą na globalnej scenie biznesowej. Uosabiał potęgę chińskiego kapitalizmu. Miał jednak nieszczęście wypaść z łask decydentów z Pekinu. Na jesieni 2020 r. wygłosił dosyć niewinne przemówienie, w którym w umiarkowany sposób skrytykował chiński system regulacyjny. Ponoć bardzo nie spodobało się ono chińskiemu przywódcy Xi Jinpingowi. Wkrótce potem regulatorzy doprowadzili do odwołania wielkiej oferty publicznej spółki Ant Group należącej do Jacka Ma. Władze rozpoczęły również kampanię zaostrzania regulacji, która uderzyła w Alibabę oraz innych gigantów z chińskiego sektora technologicznego. Ta kampania, wraz z drakońską polityką walki z pandemią i kryzysem na rynku nieruchomości, długo ciągnęła w dół akcje wielu chińskich spółek. Papiery Alibaby straciły od szczytu z października 2020 r. do dołka z października 2022 r. ponad 80 proc. na wartości. (Odbiły się od dołka już o ponad 60 proc., na fali optymizmu związanej ze znoszeniem restrykcji covidowych. Ich kurs wrócił jednak dopiero na poziom z czerwca 2022 r.). Sam Jack Ma na długo zniknął z pola widzenia opinii publicznej. Spekulowano, że mógł trafić do tajnego więzienia bezpieki. On jednak zaszył się w bezpiecznej Japonii, a pod koniec marca niespodziewanie pojawił się w Chinach. Zapowiedział również, że Alibaba Group zostanie podzielona na sześć spółek, z których każda przeprowadzi dużą ofertę publiczną. Ten sygnał został bardzo pozytywnie przyjęty przez inwestorów. Uznali oni, że Xi Jinping pogodził się z chińskimi potentatami.

Wstrząsy wewnętrzne

– To było taktyczne posunięcie Xi, by po pandemii zmniejszyć presję na gospodarkę, gdyż sprawy naprawdę mają się źle. Trzeba zrozumieć, że Xi jest mocno dogmatyczny, gdy może robić wszystko tak, jak chce. Gdy jednak wyczuwa zagrożenie, jest pragmatycznym realistą. Gdy gospodarka jest w poważnych kłopotach, to jego władza jest potencjalnie zagrożona. On wie, że potrzebuje nadal takich ludzi jak Jack Ma i firm takich jak Alibaba – twierdzi Steve Tsang, dyrektor SOAS China Institute.

– Jack Ma nie pojawił się w Hangzhou dlatego, że zmęczył się podróżowaniem. Myślę, że to zostało dobrze wyreżyserowane i wpisuje się w rządową kampanię mającą zademonstrować, że rozluźniana jest presja na sektor prywatny, a kraj staje się bardziej otwarty na resztę świata – uważa Stephen Roach, ekonomista z Uniwersytetu Yale.

2022 rok był dla gospodarki chińskiej bez wątpienia słaby. PKB wzrósł wówczas o 3 proc., co (pomijając pandemiczny 2020 r.) było najgorszym wynikiem od 1976 r. W czwartym kwartale gospodarka urosła o 2,9 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami wzrost był zerowy. Byłoby pewnie jeszcze gorzej, gdyby na początku listopada władze, w reakcji na falę protestów społecznych, nie zaczęły odchodzić od drakońskich restrykcji covidowych. Odmrażanie gospodarki doprowadziło do dosyć szybkiej poprawy koniunktury. Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga sugeruje, że wzrost chińskiego PKB wyniósł w pierwszym kwartale 3,4 proc. r./r., w drugim sięgnie 7,3 proc., a w trzecim 4,9 proc. Sytuacja gospodarcza w Państwie Środka nie jest jednak jeszcze na tyle dobra, by skłaniać władze do optymizmu. Świadczy o tym choćby spadek zysków chińskich firm przemysłowych wynoszący w pierwszych dwóch miesiącach 2023 r. aż 23 proc.

Czytaj więcej

Didi i branża gamingowa doświadczały kaprysów chińskich władz

– Konsumpcja podnosi się po zakończeniu polityki zerocovidowej, ale zeszłoroczny spadek majątków gospodarstw domowych oznacza, że konsumenci nie otworzą swoich portfeli tak szeroko, jak niektórzy mieli nadzieję. Poprawa nastrojów biznesowych powinna wspierać wzrost inwestycji, ale może on jeszcze zwolnić ze względu na słabszy światowy wzrost gospodarczy, ograniczone wsparcie rządowe i dalsze ograniczanie aktywności przez deweloperów. Ostry spadek światowego popytu ciąży chińskiemu eksportowi. Naszym zdaniem może on jeszcze potrwać i nawet gdy warunki zaczną się poprawiać, to eksportowi może zająć wiele lat, by wrócić na poziom sprzed pandemii – wskazuje Julian Evans-Pritchard, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.

Powodem do niepokoju dla chińskich władz może być też spadek atrakcyjności Chin w oczach globalnych inwestorów, spowodowany zarówno amerykańskimi sankcjami, jak i polityką chińskich decydentów i pandemią. Według badań Amerykańskiej Izby Handlu w Chinach Państwo Środka po raz pierwszy od 25 lat przestało być uważane przez większość firm z USA za jeden z trzech czołowych krajów do inwestowania. Nic dziwnego więc, że władze Chin bardzo chcą przekonać inwestorów, że wciąż są dla nich miejscem przyjaznym. Z tego powodu przedstawiciele chińskich władz przyjmowali niedawno u siebie z honorami m.in. Tima Cooka, prezesa koncernu Apple, i Cristiano Amona, szefa koncernu Qualcomm. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że również Elon Musk, właściciel m.in. Tesli i Twittera, może w kwietniu odwiedzić Pekin.

Kwestia kontroli

Część ekspertów przypomina jednak, że władze Chin nie mają zamiaru odejść od polityki ścisłej kontroli nad sektorem technologicznym. Podział holdingu Alibaba Group na sześć nowych spółek ma im tę kontrolę ułatwić.

– Po reorganizacji struktura organizacyjna Alibaby stanie się bardziej zdecentralizowana. Decentralizacja obejmie kontrolę nad jej aktywami, danymi i zasobami. Partia komunistyczna będzie mogła łatwiej wdrożyć silniejszą kontrolę polityczną nad każdą nową spółką powstałą z podziału Alibaby – wskazuje Xin Sun, ekspert ds. chińskiego biznesu z londyńskiego King’s College. Jego zdaniem w krótkim terminie podział Alibaby może być dobrze przyjęty przez inwestorów, ale w dłuższej perspektywie pojawią się pytania, czy podobne zmiany czekają również innych chińskich gigantów internetowych, takich jak Tencent, Meituan czy ByteDance.

Gospodarka światowa
S&P500 z szansą na 5,8 tys. pkt. Doda skrzydeł GPW?
Gospodarka światowa
PKB Japonii skurczył się w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
Inflacja nie przeszkadza giełdom w biciu rekordów
Gospodarka światowa
Inflacja USA nie sprawiła przykrej niespodzianki inwestorom
Gospodarka światowa
Prognozy gospodarcze dla UE: wraca koniunktura, ale ryzyko pozostaje
Gospodarka światowa
Dokąd zmierza główny indeks Wall Street? Nigdzie, odpowiada strateg