W Signature prokuratorzy amerykańskiego departamentu sprawiedliwości mieli sprawdzić, czy bank podejmował należyte działania, aby wykryć potencjalne pranie pieniędzy przez swoich klientów. Chodzi m.in. o to, czy osoby otwierające rachunki były sprawdzane, i czy transakcje monotorowano pod kątem wykrywania działań przestępczych.

W Signature Banku było prowadzone śledztwo

Ani bank, ani jego pracownicy, nie zostali postawieni w stan oskarżenia, a dochodzenie w sprawie Signature Banku wciąż może zostać umorzone. Nie podano, od kiedy dochodzenie trwało, i czy miało to wpływ na decyzję państwowych organów regulacyjnych o przejęciu banku. Regulatorzy uzasadniali niedzielne przejęcie kontroli nad bankiem utratą zaufania do kierownictwa, po tym jak bank nie dostarczył „wiarygodnych i spójnych danych”, i że szukają dla banku inwestora.

Czytaj więcej

Na krachu SVB sprzedający na krótko zarobili ponad 2 mld dolarów

Już wcześniej regulatorzy i urzędnicy departamentu sprawiedliwości wielokrotnie przypominali , że firmy zajmujące się kryptowalutami muszą skrupulatnie identyfikować swoich klientów. Banki są zobowiązane do zgłaszania wszelkich podejrzanych transakcji władzom federalnym. Instytucjom odradzano też angażowanie się w kryptowaluty.

Przejęcie Signature oznaczało trzeci w ubiegłym tygodniu upadek banku po Silvergate, który obsługiwał również branżę kryptowalut, oraz Silicon Valley Banku. Również w pozostałych dwóch przypadkach sprawą interesują się prokuratorzy – menedżerowie tego ostatniego mogli naruszyć przepisy zapobiegające insider tradingowi.