Licząc miesiąc do miesiąca, inflacja konsumencka w USA sięgnęła w marcu 1,2 proc., po tym gdy w lutym wyniosła 0,8 proc. Było to jej największy miesięczny wzrost od września 2005 r., czyli odkąd huragan Katrina spustoszył Nowy Orlean. Spośród głównych kategorii towarów i usług, najmocniej zdrożały rok do roku: olej napędowy (aż o 70,1 proc.), benzyna (48 proc.), a także używane samochody (35,3 proc.). Ceny żywności wzrosły o 8,8 proc. Inflacja bazowa, czyli nieobejmująca cen energii, paliw i żywności, przyspieszyła z 6,4 proc. w lutym do 6,5 proc. w marcu.
Inwestorzy już wcześniej czuli, że odczyt inflacji za marzec będzie wysoki. Nawet Biały Dom ostrzegał, że będzie on „nadzwyczajnie podwyższony". Pierwsze reakcje rynków były więc dosyć umiarkowane. O ile rano rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich dochodziła do 2,83 proc., to po południu spadła prawie do 2,75 proc. Po publikacji danych o wzroście cen lekko się odbiła. Wtorkowa sesja na Wall Street zaczęła się natomiast od lekkich zwyżek. Dow Jones Industrial rósł na jej początku o 0,7 proc.
Impuls dla Fedu
Najnowsze dane o inflacji będą dla Fedu dodatkowym argumentem za kontynuacją podwyżek stóp. Rynek spodziewa się już, że stopy w USA będą podnoszone na wszystkich posiedzeniach Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC). Najbliższe, czyli majowe, posiedzenie może nawet przynieść podwyżkę wynoszącą 50 pkt baz.
– Te dane zwiększą presję na Fed, by zwiększył tempo zacieśniania polityki pieniężnej i podwyższył na nadchodzącym posiedzeniu główną stopę procentową o 50 pkt baz., a nie o „tradycyjne" 25 pkt baz. – twierdzi Dan Boardman-Weston, prezes funduszu BRI Wealth Management. Jego zdaniem Fed może jednak zmodyfikować swoją politykę za kilka miesięcy. – Znaczący wzrost kosztów życia oraz stóp procentowych będzie miał negatywny wpływ na perspektywy wzrostu gospodarki amerykańskiej, a to może sprawić, że Fed może zmodyfikować kurs w drugiej połowie roku lub w 2023 r. – dodaje Boardman-Weston.
– Wielkim newsem w danych za marzec jest to, że inflacja bazowa zaczyna hamować. Marzec mógł być już szczytem inflacji – uważa Andrew Hunter, analityk firmy badawczej Capital Economics.