Analitycy, którzy zwykle prawidłowo prognozują wskaźniki ekonomiczne dla strefy euro, oczekiwali obniżenia inflacji do 0,2 proc. w skali roku. Miesiąc wcześniej, w kwietniu, roczna inflacja wyniosła 0,6 proc.
Stabilizacja cen w państwach szesnastki to efekt obniżki cen energii oraz największej od z górą sześćdziesięciu lat recesji. To one skłoniły firmy do cięcia zarówno płac pracowników, jak i cen na swoje produkty. W Niemczech, największej gospodarce Europy, w tym miesiącu nieoczekiwanie ogłoszono, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły w stosunku do ubiegłego roku.
Mimo to wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego Lucas Papademos oświadczył, że ryzyko pojawienia się [link=http://pl.wikipedia.org/wiki/Deflacja_(ekonomia)]deflacji[/link] jest ograniczone. - Ta przejściowa dezinflacja nie oznacza jeszcze trwałej, ogarniającej szeroki rynek, samonapędzającej się obniżki ogólnego poziomu cen, która mogłaby być wzmocniona przez oczekiwania na dalszy spadek cen w przyszłości – powiedział wczoraj w Atenach.
Europejska Komisja podała wczoraj, że wskaźnik oczekiwań inflacyjnych w maju obniżył się do minus 7, najniższego poziomu od 1990 roku, gdy Bruksela rozpoczęła badania przewidywań konsumentów co do przyszłych zmian cen. Po raz pierwszy jego wartość była ujemna w kwietniu tego roku.
Zdaniem Silvio Peruzzo, ekonomisty z Royal Bank of Scotland, inflacja w strefie euro spadnie poniżej zera w czerwcu i pozostanie na ujemnym poziomie do września. - Koszty pracy będą znacznie się obniżać, a bezrobocie będzie się zwiększać jeszcze w 2010 roku. ECB będzie musiało bardzo uważnie obserwować sytuację – powiedział.